wtorek, 14 czerwca 2011

Wąwóz lessowy w Sandomierzu

W ostatnią niedzielę połaziliśmy trochę po Sandomierzu. Turystów jak mrówków, widać że miasto żyje, a nie śpi snem małych miasteczek. W Sandomierzu byliśmy już kilka razy i tym razem nie skupialiśmy się na zabytkach, tylko poszliśmy popodziwiać Wąwóz Królowej Jadwigi, który nas zachwycił, niestety zdjęcia nie oddają jego uroku:


Z Zamku sandomierskiego pozostało tylko jedno skrzydło. Reszta została zburzona przez Szwedów w czasie "potopu". A legenda (zresztą zamieszczona w czytance do polskiego z chyba IV kl. podstawówki) mówi, że to córka kasztelana - Zosia - wysadziła w powietrze Zamek wraz ze sobą i wojskami szwedzkimi. To co pozostało:
 Poniżej wejście do jednego z wielu kościołów w mieście (podobne zagęszczenie kościołów widziałam jak dotąd tylko w Przemyślu):
Ciekawostka jest fakt, że jest to budowla romańska (!)
W ogóle historia miasta jest bardzo tragiczna ze względu na częste najazdy Tatarów, którzy wycinali ludność w pień. W jednym z kościołów jest nawet specyficzny "kalendarz" obrazkowy, na każdy dzień roku, który pokazuje jaką kto śmiercią umrze, w zależności od tego w którym dniu się urodził. Sceny na obrazach - mocno drastyczne.
Oczywiście w mieście jest o wiele więcej do zobaczenia, ale jak pisałam, my skupiliśmy się tym razem na wąwozie ;-)
Na koniec pobytu musieliśmy jeszcze zrobić zdjęcie takim oto maluchom (tak jak ostatnio pisał Przemek -  ludź Bazyla, po prostu kociarze nie przejdą obojętnie na widok innych kotów):
Za to po powrocie do domu moje własne, osobiste futra przywitały mnie takim oto widokiem:
Kocia pozazdrościła Gackowi kokonów i też spróbowała :
 Gacek rozłożony jak lew obserwował nas spod oka:
 Potem księżniczka zasnęła na tronie w swojej ulubionej pozycji głową na dół:
I tak wraz z niedzielą, zakończył się dla mnie czas laby, a zaczął czas nauki ;-) 3majcie kciuki, bo działają :-) Jeszcze ostatni zjazd za 2 tygodnie, 4 egzaminy i wakacje!

17 komentarzy:

  1. Kciuki trzymamy. Wycieczka super :), wąwóz i te maluszki... Koty jak to koty, każdy ma swoje miejsce i swój sposób na przebywanie w innym wymiarze :D... A przy okazji zapytam z czego Ty, przepraszam chcesz schudnąć?..

    OdpowiedzUsuń
  2. Abigail - no i chcąc nie chcąc muszę się przyznać ;-) W czasie sesji zimowej objadanie się słodkim sprawiło, że przytyłam jakieś 8 kg - głównie w problematycznym obszarze bioder ;-) Niestety konsekwencja jest taka, że w żadną spódnicę czy spodnie nie mogę wejść, a nie mam zamiaru wymieniać całej garderoby, wolę wrócić do starego rozmiaru :-) Jeszcze na początku stycznia we wszystko wchodziłam, a potem pod koniec lutego już nie, to jest bardzo frustrujące, więc jak minie ta sesja (żeby tylko nie powtórzyć efektu poprzedniej!)zaczynam dietę. Aha, dzięki za kciuki :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj pamiętam wąwóz ze szkolnej wycieczki ( ze szkoły podstawowej). :) W takim razie pisać wiele nie będę bo z zaciśniętymi kciukami się nie da :)
    Pozdrowionka a kocie jak zawsze urocze - bez względu na to, gdzie zaparkują :))

    OdpowiedzUsuń
  4. [b]wilddzik[/b] teraz sesja letnia, więc możesz się objadać owocami i warzywami, więc ryzyko przytycia się zmniejsza ;) A ja jako wspomagacz odchudzania mogę polecić jeden preparat, ale nie chcę być posądzona o reklamę. Przetestowałam na sobie - lekko ograniczyłam jedzenie i słodycze, trochę stresu w pracy i wspomniany preparat ... co łącznie dało 10kg w 3 miesiące! Co ważniejsze, waga się utrzymuje :)
    Kciuki trzymam zawzięcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wilddzik powodzenia, trzymam kciuki za odchudzanie :). Też uważam, że absolutnie nie potrzebujesz, ale trafia do mnie argument odzieżowy :).
    Willow... tak nie można.. wpierw zaciekawiasz a potem nie mówisz :) moja babska ciekawość mnie zżera..

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaguś, Barbarko i will.ow - dzięki :-)
    A poza tym zgadzam się z Barbarką - will.ow - nie krępuj się i dawaj nazwę :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gacek pozę iście królewską przyjął :) Może wcześniej przeraził czymś Kocię, ona się ukryła, a on taki dumny, że mu się udało.
    Mam jeszcze pytanie dot. zakazów w wąwozie: czy po dolnych krawędziach można chodzić ? Trzymamy kciuki oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  8. No dobra ... Linea Detox. Zasadniczo nie wierzę w reklamy i takie tam, ale u mnie podziałało. Zgodnie z instrukcją (czyli 2 razy dziennie) brałam może przez 2 tygodnie, później raz podczas największego posiłku. W składzie nie ma kofeiny, co dla mnie było ważne - większość tego typu specyfików niestety ma. No i poza detoksykacją (początkowo sporo siusiania jest) też wpływa na obniżenie łaknienia.
    Tylko, żeby nie było na mnie jak na kogoś nie podziała! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaka cudna wycieczka. My niedzielę spędziliśmy na wycieczce rowerowej. Wyszła dłuższa niż planowaliśmy bo kilka razy zgubiliśmy drogę.

    Co co odchudzania to ja niestety powinnam zgubić 10 kg. Przez lata nazbierałam i co zaczyna być lepiej wracam do tych nadprogramowych kg. Podziwiam że udaje Wam się schudnąć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wawóz jest mistyczny- cos podobnego, ale w rozmiarze miniaturowym spotkalam pare lat temu na Wegrzech.

    OdpowiedzUsuń
  11. ... zycze powodzenia w dietowaniu- takze jako "przytyta" ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. trzymam kciuki za egzaminy :)
    wycieczka wspaniała, zazdroszczę, bo w Sandomierzu nigdy nie byłam niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Robi wrażenie ten wąwóz ! Foty cudne-wyobrażam sobie jak to musi w naturze wyglądać ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. PS:
    Kciuki za chudnięcie i egzaminy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. W jakim dokładnie kościele ( chodzi o nazwę) znajduje się ten osobliwy kalendarz?

    OdpowiedzUsuń
  16. Jest to Bazylika Katedralna w Sandomierzu. sprawdziłam w googlach - pod wezwaniem Narodzenia NMP.

    OdpowiedzUsuń