Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dom. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dom. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 lipca 2013

Wiśniowa rapsodia

Zabrałam się w tym roku za przetwory owocowe, a dokładniej pisząc wiśniowe. Uwielbiam wiśnie pod każdą postacią, a najbardziej jako sok do herbaty. Żaden przesłodzony, kisielowaty sklepowy sok nie dorasta do pięt ;-) sokom domowym, a ponieważ mama od kilku lat się zbuntowała i robi tylko soki malinowe lub porzeczkowe, wzięłam w te wakacje sprawę we własne ręce. Z 12 kg wiśni uzyskałam 36 słoików różnej wielkości dżemów, soków, wiśni do placka i konfitur. A wyglądałam przy tym jak Balladyna mordująca siostrę ;-)






 A na deser Gacek pijany :-)

Smacznego niedzielnego obiadku :-)

środa, 4 lipca 2012

Pomysłowy Dobromir

Mój osobisty Dobromir znów się sprawił i zrobił kolejne zabezpieczenie na okno. W tamtym roku zabezpieczył okno w sypialni, dzięki czemu możemy spać przy otwartym i nie martwić się o koty, a teraz tak samo potraktował kuchenne.

Wcześniej w kuchni mieliśmy tylko moskitierę i jak otwieraliśmy okno, to trzeba było mieć koty na oku. Długi czas to wystarczało, do czasu - niedawno Kocia zrobiła w moskitierze wielką dziurę, a Gacek skwapliwie skorzystał i zrobił sobie niedozwoloną wycieczkę na podwórko. Na szczęście wszystko na naszych oczach, żebyście widzieli jego rozczarowaną minkę jak go G wnosił do domu ;-)

A teraz jest już bezpiecznie:


Grzesiek narobił się z tym bardzo i stwierdził, że jak chcę zabezpieczać jeszcze jakieś okna, to dopiero za rok ;-))) Gdyby ktoś chciał "przepis" na taką siatkę to można zajrzeć TU - znajdziecie tam nie tylko opis jak ją zrobić, ale też dokładne wyjaśnienie dlaczego trzeba zabezpieczać okna, gdy ma się koty, niestety - nie są to wesołe historie.

Ja tymczasem uczę się do obrony, która w poniedziałek. Mam 21 pytań z całości studiów, nad którymi siedzę i wyklinam. Niektóre są ok, niektóre nie, trudno, ostatni wysiłek przed metą. Przynajmniej przed tą metą, bo innych na horyzoncie szykuje się wiele. Ostatnia prośba o kciuki i mam nadzieję, że ten 10 letni okres studiów zakończę raz i na zawsze ;-)

wtorek, 14 lutego 2012

Gift

Nasze kotki dostały wczoraj prezencik. Tak im chciałam wynagrodzić to, że siedzą teraz same pół dnia i wymyśliłam, że trzeba im zrobić jakiś fajny drapak. Pomysł mój, wykonanie Grześka i oto rezultat:

Wystarczył kawałek drewna z Castoramy i sznurek, trochę pracy i jaka radość futrzastych :-)))

Na koniec jeszcze kilka weekendowych słonecznych kocich portretów:

poniedziałek, 13 lutego 2012

Gackowe pozycje

Niedawno Jaguś zaprezentowała nam płaszczkę w wydaniu Bogusia, co zainspirowało mnie do pokazania płaszczki w wydaniu Gacka, a także jego innych "wcieleń". Dziś część pierwsza, pozostałe pozycje czekają na udokumentowanie ;-)

Płaszczka Gackowa:

A teraz najulubieńsza pozycja Gackowa, można by rzec - strategiczna:
 Brzusio zwisa nad kaloryferkiem (zazwyczaj jeszcze leży tam Rysia), tylne łapki na parapecie, tułów na narożniku, można super obserwować ptaszki, bawić się Rysi ogonem, grzać się, ale nie przegrzewać, a kiedy człowiek podejdzie do lodówki, to w jednym susie można się znaleźć przy nim i robić oczy kota ze Szreka - po prostu ful wypas ;-)

Pisałam ostatnio o zamrożonych drzwiach wyjściowych, drugie drzwi są opcją "na potem", ale tymczasem zastosowaliśmy rozwiązanie doraźne - gruby koc:

Muszę napisać, że bardzo pomogło, mamy dużo cieplej w przedpokoju.

Na koniec zagadka: oglądałam ostatnio moje stare wpisy  blogowe i zaniemówiłam. Popatrzcie TU sami i powiedzcie, czy zgadujecie dlaczego.



niedziela, 5 lutego 2012

Rysia - dla fanów :-)

Witam wszystkich sympatyków bloga po bardzo męczącym dla mnie tygodniu. Wróciłam dziś z Krakowa i mam nadzieję, że sesja jest zakończona ;-) Mam dobre przeczucia, ale cieszyć będę się jak ogłoszą wyniki. Póki co cieszy mnie i trochę dziwi fakt, że nie muszę poświęcać każdej wolnej chwili na naukę, bardzo przyjemne uczucie :-)

Ale wracając do meritum - zauważyłam, że nasza Rysiulka ma swój pokaźny fanklub. Więc dziś dla fanów Rysi (my też się do niego zaliczamy) parę fotek kocinki:

 Rysia siedząca:
 Rysia z parasolowym ogonem, polująca na ogon Gacka:
 Dueciki, które mnie wzruszają:
Nawet z Kocią:
  

 Na koniec przestroga dla kupujących, a raczej budujących dom, bo kupujący - tak jak my - nie bardzo mają na to wpływ - oto do czego prowadzi w zimie brak wiatrołapu:
 To białe coś na drzwiach wejściowych to lód :-(
A co u Was słychać????
Pozdrawiam serdecznie :-)

piątek, 23 grudnia 2011

Kocich Świąt :-)))

Kochani!
Życzymy wszystkim blogowym przyjaciołom oraz komentującym i odwiedzającym czytaczom mojego bloga wesołych, zdrowych, rodzinnych i rozmruczanych świąt , pełnych ciepła i miłości, uśmiechu i oddechu od problemów codzienności. Dziękuję Wam za to, że jesteście :-)))))
Chcieliśmy też życzyć wszystkim Waszym zwierzaczkom najweselszych świąt, pełnych jedzonka, kolan do spania i rąk do głaskania,
Ania, Grzesiek, Kocia, Gacek i Rysia :-)


poniedziałek, 10 października 2011

"Upiększanie" działki i problemy z Rysią

Tak jeszcze kilka dni temu wyglądało nasze podwórko:

 W piątek przed domem pojawiła się hałda ;-)
 A w sobotę wjechała kopara:
Teraz podwórko wygląda jak budowa autostrady:
Teraz trzeba przeczekać do opadów śniegu - możecie sobie wyobrazić jak wyglądają nasze buty po przejściu przez podwórko ;-))) Ale jak już wyrośnie nowa trawka - powinno być lepiej. Do tej pory było u nas tak nierówno, że trzeba było uważać, żeby nie złamać nogi. Mamy też dylemat - siać trawę teraz czy na wiosnę? Jeśli ktoś ma jakieś sugestie, to będziemy wdzięczni :-)

Tyle w kwestiach podwórkowych, natomiast w kocich znów nieciekawie - Rysi otworzyła się już prawie zagojona rana i znów jest dziś u weta, znowu dostała antybiotyk i maść. Ma mieć też jutro badanie krwi. Rysia niestety nie zachowuje się jak kot wracający do zdrowia - przesypia całe dnie, często wymiotuje i pije niesamowite ilości wody, co może być sygnałem o chorobie nerek :-(  3majcie proszę kciuki za naszą bidulę, tyle już wycierpiała, a ciągle nie może dojść do siebie.
Rysiczka tak jak lubi najbardziej - na moich kolanach: