Zainaugurowaliśmy go w sobotę, my porządkowaliśmy działkę z resztek pozimowych, a koty dziwiły się światu (jak Marceli szpak) po pół roku zamknięcia w domu. Lunął deszcz i koty wypłoszył do domu, ale jak przestało padać to cwaniaki miauczały przez okno i znów wyszły, a że już nie chciało nam się zakładać smyczek - to pierwszy raz cieszyły się pełną wolnością. Dziś powtórzyliśmy ten wyczyn, tak sobie swobodnie biegały, za to my musieliśmy mieć oczy dookoła głowy ;-)
Azorek - pies sąsiadki powitał koty jak należy:
Kot z tują na głowie:
Bez smyczki łatwiej uciec na drzewo:
Ale zawsze warto zachować czujność ;-)
Można poszukać kreta:
I zaczaić się na świergolące szpaki:
A na koniec zapraszamy do kina:
Na pierwszym zdjęciu koty wyglądają pomnikowo. To wspaniałe, jak zwierzęta cieszą się z możliwości przebywania na powietrzu.
OdpowiedzUsuńOne w ogóle są takie szczere i entuzjastyczne w okazywaniu emocji :-) Bardzo to u nich lubię :-)
UsuńDodane do moich ulubionych !
OdpowiedzUsuńJakie fajne kotki już czytam posty :D
Witaj Asiu, miłośniczko psów :-)
Usuńwspaniałe Ogonki!:) jaka radośc z nich bije- aż serce rośnie! głaski i pozdrowionka gorące!!!!!:))))
OdpowiedzUsuńDziękujemy Basiu :-))) I wzajemnie :-)
Usuńoj tak, wspaniale jest na dworze :) a koty to cudowni asystenci przy pracach ogródkowych :) pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńLubię to ich asystowanie, nasza kociczka Rysia, której już z nami nie ma, uwielbiała z rozpędem wpadać w zgrabione kupki liści, i choć niszczyła tym moją pracę, nie przeszkadzało mi to wcale :-) Pozdrawiam również :-)
Usuń:))no jak się można gniewać na kota, nawet jak nabroi i rozwali kupkę zgrabionych liści - rozumiem to doskonale ;)
Usuńmoje kocury uwielbiają jak jestem w ogródku i coś w nim robię. Od razu z ogonami w górze chodzą wokół mnie, zachęcają do zabawy tak, jakby chciały powiedzieć - witaj na naszym terytorium :) chcesz, oprowadzimy Cię po nim ;)
Pięknie napisane Kasiu :-)
UsuńAle wygłaskane aż po same końce ogonów! :-)
OdpowiedzUsuńSłodziaki jak zawsze!
Bo ogonki się super głaska Aniu :-) Dziękujemy i pozdrawiamy :-)
UsuńJak cudnie się prezentują:) Fajna ta odrobina wolności. U mnie koty wypłoszyły wszystkie krety. Od roku nie ma ani jednego kopca. A trochę ich wcześniej było. Ucałuj bąble od mnie:*
OdpowiedzUsuńCzyli Wy macie koty pożyteczne :-)))
UsuńNasza pierwsza Kocia też polowała na krety, ale te domowe pieszczochy nie bardzo, co najwyżej lubią włożyć łapkę w kreci kopiec ;-) Kotki wycałowałam i przesyłam ciumki dla Twoich :-)
Bo nasza Kachna jest cierpliwa i potrafi całym godzinami siedzieć przy jednej dziurze. Żaden szanujący się kret tego nie wytrzyma;) I dobrze bo mi szkoda było tych krecików. Ja też moje potwory wycałowałam:)))
Usuńczy one czasem nie wybierają się w jakąś samolotową podróż? Bo tak jakoś film sie skończył nostalgicznie :) Teraz macie przechlapane. Będą ciągle jojczeć :)
OdpowiedzUsuńZadziwiające są ich stosunki z pieskiem. Wcale się go nie boją!
Aniu, chyba nie ma na tym świecie kotów, które tak nie znosiłyby wszelkich podróży jak moje dwa ;-) Rysia była pod tym względem kotką idealną.
UsuńCo do jojczenie - wiem, zainaugurowaliśmy sezon kociego terroru ;-) No ale należy im się po tych 6 miesiącach w domu.
Azorek jest przyjazny dla kotów, poza tym już się w tamtym roku mieli okazję obwąchiwać przez siatkę :-)
och, jakie szczesliwe koteczki:)i ta piosenka pozytywna:P
OdpowiedzUsuńLubię im sprawiać przyjemność, a takie wyjście z domu to dla nich raj :-)
UsuńAle masz cudne te futra:) a jak odżywione, jak i moje:)
OdpowiedzUsuńChyba po futerku można poznać czy kotek jest dobrze karmiony. Nasz wet zawsze się nimi zachwyca, a moja koleżanka stwierdziła, że chciałaby mieć tak zdrowe i błyszczące włosy ;-) Pozdrowienia Anetko i głaski dla Twoich futerek :-)
UsuńPiękne koty i takie grzeczne!
OdpowiedzUsuńMimo wszystko miejcie się na baczności, bo im więcej się oswoją z ogródkiem i poczują pewnie, tym bardziej będą chciały poszerzyć terytorium i zbadać, 'co za murem'.
Dobrze że sąsiad bardzo miły :-)
Pozdrawiam.
Meg - dziękujemy za komplementy.
UsuńA kotów pilnuję jak oka w głowie - cały czas koło nich chodzę i nie zostawiam samych na polku nawet na minutę ;-) To w końcu moje skarby są :-)
Nie pokażę moim bo będą zazdrosne ;)
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością oglądam te harce ;))
Fajnego mają kumpla za płotem ;)
Przesyłam głaski i pozdrowionka !
Dziękujemy Amyszko i wzajemnie :-)
UsuńAzor na początku na nas szczekał, ale teraz już poznał, nawet ma miłe wspomnienia, bo mu raz kość rzuciłam ;-))) A do kotów jest przyzwyczajony, bo jego Pańcia je bardzo lubi i często gości u siebie w domu i dokarmia :-)
OdpowiedzUsuńPiękne te Wasze futrzaki ! :-)
Dobrze,że wreszcie jest prawdziwa wiosna, a już wkrótce będzie wszystko pięknie kwitło i się zieleniło.
A jakiego spokojnego czworonożnego sąsiada macie. :-)
Głaski dla kotków ,a dla Was pozdrowienia!
M.N-Sz.
Dziękujemy Ciociu :-)
UsuńWreszcie jest ciepło i słonecznie i oby jak najdłużej! Azorek bardzo fajny psiak :-)
Pozdrawiamy i głaski dla Bastka wysyłamy :-)
Fajnie wyglądają kotki na tych postumencikach:)))
OdpowiedzUsuńDziękujemy Haniu :-)
UsuńSzczęśliwe kociaki na dworze :-) W takich momentach żałuję, że mam tylko balkon dla mojej bandy. Ale jak mówią lepszy rydz niż nic - trzeba się cieszyć tym co mamy tym bardziej, że wiosna i koty wreszcie mogą siedzieć na dworze :-)
OdpowiedzUsuńHehe, ja też tak mam, tylko ja zazdroszczę tym, co mogą sobie dobrze zabezpieczyć podwórko, tak żeby koty nie miały szansy zwiać ;-) Ale pewnie, że lepszy rydz niż nic. Na balkonie kotki też mają namiastkę podwórkowych uciech. Dużo głasków dla kociej bandy :-)
UsuńAle sie kociaki ucieszyly! Wiosna to jest jednak to ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się Spirytko, a teraz jak tylko wrócę z pracy to jest "Miau miau" pod balkonem, one wywierają na mnie presję psychiczną ;-)
UsuńWooow Ci to mają królestwo ... co tam balkon ;-)))
OdpowiedzUsuńJak tu teraz upilnować łobuziaki ....
Trzeba mieć oczy dookoła głowy i limitować wyjścia, bo przecież nie będę z nimi przesiadywać ileś godzin. Ale i tak nie jest źle :-)
Usuń