Wiem, że zazwyczaj choinkę ubiera się w wigilię, ale w tym roku zachciało mi się jej na ponad tydzień przed świętami:
Co roku obiecuję sobie, że za rok to już na pewno kupimy dużą choinkę i od kilku lat zawsze staje na honorowym miejscu ta nasza stara, mała, jeszcze studencka choinka. A ponieważ bombek mam wyjątkowo dużo - każda gałązka obwieszona jest jak ... choinka ;-)))
Co u mojego nagle powiększonego zwierzyńca? Jakoś razem żyjemy, choć od kiedy Fela pokazała, że potrafi szczekać - koty wyalienowały się jeszcze bardziej. Najgorzej jest z Kocią, widać, że bardzo się boi. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej, zwłaszcza, że zapisaliśmy Felkę do psiego przedszkola ;-)
Najbardziej zbliża pełna micha i wspólne spacery. No i wreszcie znalazł się ktoś, kto zdołał poskromić władcze zapędy Tośki ;-)
Poniżej wspólne jedzenie rybki:
Tośka nawet odważyła się wyjadać z psiej miski:
A tu wspólne spanie na człowieku:
W następnym odcinku będą fotki z podwórkowych harców. Zapraszam w weekend :-)
Dotrą się, dotrą. Co prawda pewnie dopiero jak mała podrośnie ale jednak;) Słodkie to całe towarzystwo. Proszę cały futrzany zestaw wycałować:))))))
OdpowiedzUsuńDziękuję, zrobię to z przyjemnością :-) I wzajemnie :-)
UsuńJak już wspólnie jedzą to nie może być źle :) A Fela to maleństwo przy kotach ;) I fajne musi być takie wspólne leżenie:)
OdpowiedzUsuńNajgorzej jest jak szczeka, a zdarza się to jej codziennie częściej ;-) Niby mała, ale koty się jej boją ;-) Wolałabym, żeby nie uciekały, tylko potrafiły się postawić. Jak Tośka ;-)
Usuńale fajnie! Jak Felka jest mała w porównaniu z kotami :)
OdpowiedzUsuńWiesz, moja koleżanka miała kiedyś koty dwa i małego pieska. Ten piesek bardzo pokochał swoich kocich przyjaciół, próbował nawet ich naśladować, ale wielce się zdziwił, kiedy koty skakały po meblach, a on nie mógł! ;)
Ciekawe jak to będzie u Was :) Ja jestem pewna, że stadko się pokocha :) Fajnie jest mieć takie międzygatunkowe połączenie ;)
A choinka ładna, choć mała. U mnie też długo stało takie maleństwo, ale później zapragnęłam zapachu lasu w święta i kupujemy żywą choinkę :) Koty wykazują zainteresowanie, ale nigdy na razie nic się nie stało ;)
U nas też nigdy (tfu, odpukać) nie narobiły szkód i dobrze, bo na choince wiszą gocenne szklane bombki od babci, pamiętające jeszcze wigilie z lat 50-tych.
UsuńDlatego też nie decyduję się na żywą, bo źle się na niej wiesza bombki.
Felka już się dziwi, że koty skaczą po meblach, a ona nie może. Póki co najbardziej obserwują ją właśnie z góry ;-)
Mam nadzieję Kasiu, że się pokochają.
Nooo, zamieszanie macie teraz na całego! Coś mi się wydaje, że będziecie wypominali spokój jakie mieliście z 3 kotami z sentymentem. :))
OdpowiedzUsuńMalutka jednak jest taka śliczna, że spokoju można żałować tylko przez chwilkę. :)
He, już wspominam ten spokój ;-) Ale jestem dobrej myśli, tyle tylko, że w ogóle nie rozumiem psów ;-) Fela cały czas mi to uświadamia. Może w psim przedszkolu nas oświecą ;-)
Usuńslodka gromadka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko :-)
UsuńAniu- jak Ty takie grzeczne koty wychowałaś, ze choinka jeszcze nienaruszona???:))) gratuluję powiększenia rodzinki!!!! Sunia przeurocza,tak trochę z beaglem wymieszana, widac, ze drzemie w niej energia;) bedzie wesolo!!!!
OdpowiedzUsuńJakoś tak wyszło Basiu, na pewno syczałam jak były małe, gdy tylko się zbliżały do choinki. Ale nie chcę zapeszać, ani się chwalić, żeby taki stan się utrzymał :-)
UsuńZ psem już jest wesoło, tylko nie kotom niestety ;-)
Urocza granda banda :-) Moje koty też są wielkimi tchórzami, zwłaszcza kiedy włączamy odkurzacz ;-) Futerka na pewno się dogadają, trzymam kciuki za Gacków, żeby były odważne i dzielne niczym koci rycerze...
OdpowiedzUsuńU nas tylko Rysia nie bała się odkurzacza :-(
UsuńDziękujemy za kciuki Elizo, przydadzą się bardzo!
Miałam też kocurka, który nie bał się odkurzacza, przeżył 20 lat, odszedł od nas 2,5 roku temu - był takim kochanym kotem czarnulkiem, którego u nas na podwórku nikt nie chciał przygarnąć oprócz mnie i mojej siostry :-)Uszy do góry, Aniu :-) Zwierzaki dogadują się lepiej niż ludzie, przykładem jest mój wspomniany wyżej kocurek, który bardzo zaprzyjaźnił się z dobermanem mojej cioci. Potrzeba tylko trochę czasu i cierpliwości ;-)
UsuńDzięki Elizo! Od razu mi lepiej po takich historiach :-) A jak miał na imię Twój czarnuszek?
UsuńCzarnulek miał na imię Pusio, właściwie miał być Pusią - na cześć ksywki najlepszej przyjaciółki mojej siostry, ale okazał się być kocurem :-) Był bardzo sprytny i cwany, chodził dosłownie własnymi ścieżkami, a przy tym uwielbiał towarzystwo ludzi i pieszczoty, najbardziej głaskanie pod włos i masaż kręgosłupa :-) Wiesz, czasem jak widzę takiego czarnego kota jak on, tylko z jedną białą krawatką pod brodą to łzy kręcą mi się w oczach...Bardzo za nim tęsknię, mimo, że w mojej rodzinie jesteśmy otoczeni kotami..
UsuńTeż tak mam. Chyba jak każdy, kto stracił przyjaciela ...
UsuńMam nadzieję, że Pusio bryka sobie szczęśliwie za TM.
Kawalek mnie nie bylo, a w miedzyczasie taki u was zwierzyniec :D milych swiat zycze!
OdpowiedzUsuńPowiększyliśmy się Spirytko ;-)
UsuńDziękuję i wzajemnie! Wesołych i zdrowych Świąt :-)
Szacunek, że choinka stoi:) moje futra sprawiły, że ubieramy ja w Wigilię a następnego dnia nie ma po niej śladu, tzn. jest ale w stanie odbiegajacym od pierwowzoru.
OdpowiedzUsuńOj, szkoda. Jednak choinka nadaje ducha świątecznego. Ale co zrobić - koty - siła wyższa ;-)
UsuńAniu wszystkie zwierzaki potrzebują czasu, jedne dłużej drugie krócej. Nasz pies dwa lata się przyzwyczajał do kotów. Wzięliśmy go ze schroniska i znaliśmy jego zachowań. Gonił nasze koty na drzewa, musieliśmy go uwiązywać żeby im nie zrobił krzywdy. Teraz kot może mu wyjadać z miski a kicia skutecznie odstrasza go od siebie fukaniem i robi to na szczęście coraz rzadziej. U Ciebie jest bardziej korzystna sytuacja bo macie pieska młodego i zwierzaki szybciej się zaprzyjaźnią. Buziaczki:)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko się zaprzyjaźnią Haniu i jestem optymistycznie nastawiona. Tylko chciałabym żeby jak najszybciej ;-)
UsuńTwoja cierpliwość mi imponuje, bardzo. Pozdrawiam serdecznie :-)
Pewnie nie jedna osoba by go oddała z powrotem do schroniska, ze względu na jego agresywne zachowanie wobec kotów, ale my zawzięliśmy się. Długo trwała ta resocjalizacja, ale było warto, satysfakcja ogromna:)
UsuńA ja przegapiłam psa u Was, słodkie to to i mniejsze od kotów...Wspólna micha to jest to.
OdpowiedzUsuńNa razie mniejsze, ale co z niej wyrośnie? ;-)
UsuńAniu, BARDZO grzeczne macie kociambry, naprawdę. Pamiętasz co Amber wyczarowała dwa lata temu? No właśnie. U nas nie ma mowy o żadnym iglaku. ŻADNYM (nawet wianek-ozdoba na stół nie wchodzi w rachubę).
OdpowiedzUsuńWasza choinka urocza, taka bardzo sentymentalna. :)
A wspólna kocio-psia kolacja (obiad?) daje nadzieję, że wszystko pięknie się poukłada. :)
Ach ta Amberzyca! No ale Tricolorki mają trikolorowo (pstro) w móżdżkach, więc trzeba im wybaczyć ;-)
UsuńOby się szybko poukładało Kasiu, bo jak widzę przestraszoną Kocię, to aż mnie ściska w żołądku. Na szczęście Fela zasypia w ciągu dnia (teraz na przykład) i Kocia przychodzi do nas :-)
Teraz widać jaka ta Fela jest mała ;)) Bardzo pocieszne minki robi :-D
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie czwartym kotem , tylko że szczekającym ;)))
Choineczka piękna i ma swoją historię ;)
Ps .
Dziękujemy pięknie za cudną kartkę z życzeniami :-)) Szkoda że zapodziałam gdzieś Wasz adres , bo nie mogę się zrewanżować ...
Ściskamy Was wszystkich serdecznie i pozdrawiamy :-)
Cieszę się, że kartka doszła i się podoba :-)))
UsuńMam nadzieję, że Fela się "skoci"jak najszybciej ;-) Mogłaby np. nauczyć się korzystać z kuwety ;-) Buziaczki Amyszko!
Bardzo miłe jest takie leżakowanie na człowieku .... ciesze sie ze moje koty tez to praktykują hehehe :-)
OdpowiedzUsuńFela jest mniejsza od kociaków /póki co/ powinni sie przestac bać szybciutko , czego wam zyczę :-)
Ja też się tym bardzo cieszę, choć ostatnio przy Feli boją się podejść i wskoczyć na kolanka :-( Ale mam nadzieję, że jak się przyzwyczają, to wszystko wróci do normy.
Usuń