W tamtym roku nie znaleźliśmy ani jednego, w tym już też traciliśmy nadzieję, ale w sobotę się znalazły, mimo oblężenia lasu przez innych poszukiwaczy, wpadły pięknie do koszyka Grześka:
Tylko gdzie je suszyć, jak się nie ma porządnego pieca w kuchni, ani nowoczesnej suszarki?
A wystarczy sobie skonstruować "niezwykłej urody" drewniany mebel :
Za to na działce dla odmiany wyrósł nam taki grzybek:
Pozdrawiam :-)
Bardzo fajne rusztowanie i jakie zbiory ... pozazdrościc :-)))
OdpowiedzUsuńNareszcie się doczekaliśmy :-)
UsuńAleż zbiory! Niech się moje marne rydzyki i kilka podgrzybków schowa ze wstydu. Nie wspomnę już o opieńkach, których tylko trochę znaleźliśmy dzisiaj.
OdpowiedzUsuńGratuluję grzybobrania.
Dziękuję. Choć rydzyki brzmią dla mnie też ciekawie, bo tych grzybów nie zbieramy (nie rozróżniamy), a chętnie bym je spróbowała :-)
UsuńAż zazdroszczę - uwielbiam grzyby, szczególnie zupę. A ten na działce prześliczny - u mnie na działce olszówki i jeden kozak.
OdpowiedzUsuńNie znam olszówek. Zupa też dobra, ale ja wolę smażone z czosnkiem i bagietką, mniam :-)
UsuńPiękne grzybki! A jak ładnie ułożone wg wielkości! Bardzo pomysłowe rusztowanie do suszenia! Będzie z czego gotować zupkę grzybową:-)
OdpowiedzUsuńAniu, te grzybki mają przeznaczenie świąteczne - uszka, zupa grzybowa, dodatek do gołąbków, no i sosiki wszelkiej maści :-)
UsuńJeszcze coś. Mój Tatuś skonstruował podobną suszarkę (metalową). Potem ją udoskonalił dodając niżej grzybów ścianki z folii aluminiowej (takiej kuchennej) - lepiej grzało, szybciej schły.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, muszę powiedzieć Grześkowi :-)
UsuńAle arsenał grzybów ! :)) Piękne aż żal suszyć ;)
OdpowiedzUsuńMuchomor bajeczny :-)
Dlatego część została zjedzona od razu, a do suszenia poszły tylko prawdziwki :-)
UsuńŁał! No przecież mówiłam, że wszystkie nasze grzyby (w sensie - ze Śląska) poszły do Was! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aniu. :)
Czyli zamiast "go west" one zrobiły sobie wycieczkę na wschód :-))) Pozdrówki Kasiu
UsuńCudowne grzybki , ale szczęściarz Grzesiu ...
OdpowiedzUsuńA kto zrobił taką extra suszarnię ?
Muszę pokazać synowi , świetny pomysł...
Krysiu - takie rzeczy to tylko autorstwa Grześka ;-)
UsuńPozdrawiam
Pomyslowi jestescie z ta suszarka, moze opatentujecie?
OdpowiedzUsuńGrzybaek na dzialce szczególnej urody, niech stoi jak najdluzej.
Mi też muchomorek się bardzo podoba, brakuje tylko Żwirka do kompletu ;-)))
UsuńMmmmmm ale potrawy pyszne z nich będą ;) Już czuję zapach grzybowej....
OdpowiedzUsuńI uszka, uszka, uszka mniam!!!
UsuńAle fantastyczne zbiory! My się nie bardzo na grzybach znamy i zazwyczaj grzybobranie nam nie wychodzi. Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńJa też się nie znam za bardzo, to domena Grześka :-) Chyba najbezpieczniejsze do zbierania są podgrzybki, bo nie kojarzę jakiegoś bardzo podobnego do nich trujaka. Powodzenia :-)
UsuńSprytne rusztowanko...:)W naszym rejonie też "oblężenie":)Serdeczności ślę Aneczko:)!
OdpowiedzUsuńLudzi w lesie jak mrówków Ewciu ;-)
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam
Jak ja dawno nie byłam na grzybach:( A to takie relaksujące zajęcie.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę zbiorów:)
Zielona, jeszcze parę ładnych dni przed nami, nadrób zaległości :-)
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńJakie piękne grzybobranie! :-) I jaka fantastyczna suszarka!
Piękny też jest ten muchmorek pod drzewem. :-)
Serdecznie pozdrawiamy !!!
M.N-Sz.
Witaj Ciociu :-) Dziękujemy za pozdrowienia i również ściskamy :-)
UsuńUdane grzybobranie, bo okazy piękne, jak malowane... Suszarka też bardzo reprezentacyjna, pamiętam prototyp ;) A u mnie za ogrodzeniem wysyp opieniek (chyba) bo ja się nie znam, ale jakieś takie podobne, tylko, że tam nie ma ani jednego pieńka stąd moje wątpliwości czy to aby na pewno opieńki.
OdpowiedzUsuńHehe, prototyp niestety zaginął przy przeprowadzce ;-)
UsuńOpieńków nie znam, pamiętam tylko fragment wierszyka Brzechwy:
"odezwały się opieńki -opieniek jest maleńki,
a tam trzeba skakać na sążęń.
Gdzie nam królu do takich dążeń" :-)
Uwielbiam cytować ten fragment :-)
Pozdrówki
faktycznie, że nieraz ten cytat słyszałam :D
UsuńJa byłam z Młodym dwa razy :) Ususzyłam tyle co TY, a może ciut wiecej :):):)
OdpowiedzUsuńUściski dla Was, głaski dla czterołapych :)
Ja bym się sama bała do lasu, muszę się trzymać Grześka, bo bym się zgubiła. tym bardziej podziwiam :-)
UsuńPozdowienia dla Was i głaski dla Hindka i Popiołka :-)
Można jeszcze suszyć w elektrycznym piekarniku, na krateczce (kupiłam kiedyś jakąś metalową niby że dla pszczelarzy..) na delikatnym grzaniu z nawiewem. Ale i tak najlepiej to kupić sobie suszarkę elektryczną. Mam już od kilku lat i jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńGrzybobranie urocze! Piękne te prawdziwki szczególnie.
A czy w Waszym Muchomorku nie zamieszkały przypadkiem krasnoludki???
Aniu, my też zaczęliśmy suszyć w piekarniku :-) Tak chyba jest najszybciej i najwygodniej.
UsuńMam nadzieję, że jakieś krasnale sobie żyją w pod naszymi grzybkami, myślisz, że jak ludzie w dawnych czasach, powinnam im wynosić okruszki jedzenia? ;-)))
Pozdrawiam :-)