W dodatku cieszą się, że wszystko poszło dobrze i że to niby te kciuki blogowiczów pomogły. Ja tam nie wiem, ale jeśli to prawda, to moja zemsta Was nie minie, o nie!
PS: Sympatyczna Ania z bloga Ratujmy z Psim Aniołem prosiła, żebym wypowiedziała się na temat bezdomności. Wiele o niej nie wiem, bo bezdomna byłam tylko jeden dzień. Taki jeden głupek wywalił mnie z bagażnika i odjechał. Bardzo się bałam i byłam głodna no i nie wiedziałam dlaczego mnie wyrzucili. MNIE!!!! Miss kociego świata, najmilszego, najmądrzejszego i najskromniejszego kotka na świecie??? Bardzo szybko znalazłam domek, wzięła mnie mama Gosia, a potem zaraz znalazłam drugi domek z mamą Anią. Teraz jadam dwa obiadki, dwie kolacje, mam brata Azora, brata Gacka i siostry - Felę i Kocię. No mówię Wam - teraz to mam życie jak w Madrycie. Ale tego, że mi wycięli coś z brzucha im nie daruję. Narobię im za kanapą, albo lepiej do buta! Ot co! Jeszcze mnie popamiętają.
niech sie goi ladnie, a za ten wycinek jeszcze podziekujesz:P
OdpowiedzUsuńglaski
Myślisz Moniko? Hmmm, no to może im wybaczę ...
UsuńTosiu całkiem ładnie wyglądasz w kubraczku, a to tylko na chwilę :)
OdpowiedzUsuńŻe ja piękna jestem to wiem, a podobno ładnemu we wszystkim ładnie, ale ja tam wolę własne futerko.
UsuńTosiu, jesteś szczęściarą, ale do buta im narobić nie zaszkodzi. Niech znają swoje miejsce :))
OdpowiedzUsuńMasz rację Gosiu, tak zrobię, niech wiedzą, że Tosia nie da sobie wyjść na głowę!
UsuńTosiu,ale tobie do pyszczka w tym kubraczku!Masz piękne futerko a dla zdrowotności czasami trzeba pocierpieć:)
OdpowiedzUsuńNo ba, wiem, że jestem piękna!
Usuń;-)))
Ja bym przemyślała tego buta, lepiej mieć jednak dwa obiadki niż jeden;-)
OdpowiedzUsuńMówisz Haniu? No to jeszcze się zastanowię, choć przyznam, że perspektywa zemsty jest kusząca :-)
UsuńNo! Popieram! Najlepiej do buta! Wtedy się złoszczą najbardziej! Hi, hi, hi!
OdpowiedzUsuńA mama Ania co ślicznego znowu dzierga? Taka ładna wełenka się tam pokazała...
Cieszę się, że mnie ktoś poparł. Narobienie do buta postanowione!
UsuńMama Ania robi rozpinany sweterek z karczkiem, ale nie wiadomo czy jej wyjdzie, bo już raz pruła i klęła przy tym jak szewc ;-)
Tosia, nie mscij się az tak bardzo na swojej nowej mamie!:)))- najwyżej daj jej popalić zajmując cala poduszke lub laptop:)))- wtedy się wścieknie, ale nieszkodliwie;))) zdrowiej szybciutko, zebys mogla broic z cala ferajna!!!:)))) multum glaskow!!!!!!!!!!!:))))))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ciociu Basiu :-)
UsuńCieszę się ogromnie, że wszystko dobrze poszło. Tak miało być. A na miejscu Tosi bym narobiła do buta;)
OdpowiedzUsuńI tak właśnie zrobię :-)
UsuńAle pięęękny kubraczek :-))) :-))) :-)))
OdpowiedzUsuńJakie wyjściowe kolory ...
Moja Pysia i ostatnio Tygrys tylko zieloooooone z czarnymi albo białymi kokardkami nosili ... nie ładne...
Widać ze koteczka czuje się dobrze ;-)
Mizianki przesyłam
Gacek, Kocia i Rysia też mieli paskudny zielony kubraczek, ale Rysia rozprawiła się z nim ostatecznie ;-) Dziękuję za głaski i wysyłam drapki i lizy dla Pysi i Tygryska :-)
UsuńTrafiłaś do cudownego domku! Ale masz rację kupa w bucie będzie dość przykra, więcej Ci tego nie zrobią ;) i nie martw się, pięknemu we wszystkim ładnie, więc kubraczek masz bardzo twarzowy ;)
OdpowiedzUsuńGacek też mi szepnął do ucha, że pięknie wyglądam i nawet jestem ładniejsza od Koci. Ale Fela mi wyszczekała, że on tak każdej mówi ;-)
Usuńoch super, że już po sterylce :)
OdpowiedzUsuńW kubraczku Tosia wygląda prześlicznie :) niech się już tak nie oburza ;)
Słyszysz Tośka, uspokój się już! ;-)))))
UsuńBuziaki dla dzielnej Tosi :-))
OdpowiedzUsuńDziękuję Amyszko :-)
Usuńmożna na to spojrzeć z drugiej strony, bardzo ładny koci gorset ;) może to Tosię przekona? dzielna kociczka :*
OdpowiedzUsuńNam też się podoba, ale Tosia jak to baba - ma swoje humory ;-)
UsuńTosiu, zapraszam na bloga :) Czeka na Ciebie "niespodziewanka" :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJuż pędzę Aniu :-)
UsuńNo Tosiu nie gniewaj się na swoich ludziów bo do pyszczka ci w kubraczku. A tego czegoś ze środka nie ma co żałować. Ślicznotka z Ciebie Tosieńko :-)
OdpowiedzUsuńJuż się oswobodziłam z kubraczka, sama! Ja to jednak zdolna jestem :-)
Usuńjaka ona jest śliczna ;)!... Wszystko się zagoi i szybko zapomnisz... :D.
OdpowiedzUsuńJuż się wygoiło i Tosia nam wybaczyła, spędza u nas dnie i noce, tłucze się z Felką ile wlezie i rządzi się małpa jak u siebie ;-)))
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńChwilę nie zaglądałam na bloga ( chroniczny brak czasu...) ,a tu nowe futro.Hmm? To Wasz nowy kociak?A skąd się wziął? Czytałam coć o wyrzuceniu przez okropnego człowieka...
Jeśli trafiła kociczka do Was - to ma szczęście!
My tęskonimy za Bastkiem ,który wczoraj pojechał na sexturystykę - znowu pojechał do swojej koleżanki w celach wiadomych i jak wszystko będzie OK, to znowu zostanie tatusiem paru ślicznych psiaków. ;-)
Ale my i tak tęsknimy za nim...
PA!
Trzymajcie się ciepło mimo okropnych mrozów !
M.N-Sz.
Ciociu, to nowe futro to kotka sąsiadki, którą też się opiekujemy.
UsuńBastek pewnie nie narzeka na taką wycieczkę ;-))) Niech korzysta póki może ;-)
Pozdrawiamy cieplutko!
Fajnie, że Tosia już po..i że się udało.Oby futerko na brzuszku szybko odrosło :-))
OdpowiedzUsuńTeż się cieszymy Elizo. Brzuszek już zarasta, a Tośka to mocna kociczka, szaleje z Felą aż miło :-)
UsuńCiekawa jestem, czy Tosia spełniła swoją groźbę?...ale z wcześniejszych wpisów wynika, że raczej nie :) I w ogóle nie, bo zwierzęta są z natury dobre!!! Przesyłam głaski dla całej ferajny! Zapomniałabym, wiesz Aniu, że Alma z postu " Porozmawiajmy o bezdomności " już mieszka w nowym domku! :) Pozdrawiam serdecznie, Ania
OdpowiedzUsuńWspaniała wiadomość Aniu, bardzo się cieszę!
UsuńTośka na całe szczęście groźby nie spełniła ;-))) Buziaczki i głaski :-)
Tosiu, co Ty opowiadasz! Jaka zemsta, jakie "do buta"! Kochana, wyglądasz absolutnie r e w e l a c y j n i e. Kubraczek idealnie pasuje Ci do futra i powiem Ci w sekrecie, że my też (z Szylkretką) chciałybyśmy takie. Ten styl, ta faktura! Jesteśmy zachwycone!
OdpowiedzUsuńZ radosnym miau!
Amber (no i Bii też, chociaż ona głównie przeszkadzała, kiedy dyktowałam Owcy, co ma napisać)
No skoro takie śliczne koleżanki tak mnie skomplementowały, to łaskawie wybaczę tym "oprawcom". A co tam, będę wielkoduszna ;-)
UsuńLizy w główki Wam przesyłam, miauuuu :-)
Cz ktoś jeszcze chciałby na mnie zagłosować? Może jeszcze oddać głos! Do 12.00 !!!
OdpowiedzUsuńPotrzebuję ho ho i jeszcze więcej głosów :) Zwierzoluby pomocy!
Aniu, dziękuję za oddany głos, wsparcie i za to, że we mnie wierzyłaś :) Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuń:-))))
OdpowiedzUsuńA jednak :)
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, już po wszystkim :)
Rozumiem Cię maleńka :)
Brzuszek mi zarósł i już im wybaczyłam :-) Teraz śpię z nimi w łóżku jak królowa :-)
Usuń