Dzisiejszy wpis poświęcony będzie naszej zielonookiej księżniczce:
A dokładniej jej - niezmierzonej i całkiem od pierwszego wejrzenia - miłości do swojego pańcia:
Nikomu innemu (włączając mnie) Kocia nie dałaby się tak trzymać :-)
A tu - proszę bardzo - jaka zadowolona:
Każdy inny osobnik (w tym ja) próbujący wziąć tak na ręce Kocię, mógłby doznać poważnego uszczerbku na zdrowiu (straszne pazury poszłyby momentalnie w ruch), a Grzesiek może, i już!
Czasem mam wrażenie, że Kocia żyje tylko dla tych chwil gdy G wraca z pracy i siada na narożniku, księżniczka zbiega wtedy z góry i pakuje się mu na kolana, śpi też tylko w jego nogach ;-)
Po prostu miłość ;-)
No i nie wiem sama o kogo być bardziej zazdrosna: o nią czy o niego ;-)
Na moje wyrzuty G zawsze odpowiada: ty masz Gacka. Co fakt, to fakt :-) Tak jak Kocia zakochana jest w G, tak Gacek we mnie :-)))
A poniżej miłość trochę sadystyczna - od przytulanek do łapoczynów:
"od pierwszego wejrzenia" i to tłumaczy wszystko. Koty są stałe w uczuciach i wierne, ona może i pozwoliłaby Tobie na czułości, ale nie chce przykrości sprawić Tatce
OdpowiedzUsuńPani Haniu - czasem mi też pozwala i się łasi do mnie, ale tylko jak G nie ma ;-) Jestem "człowiekiem zastępczym" dla niej ;-)
UsuńHahahaaa!!! u mnie jest podobnie. Czarna kocha J. Filuś kocha mnie a Bogusławskiemu jest wszystko jedno kto go mizia, ważne że mizia :))
OdpowiedzUsuńTo u nas Bogusiem jest Rysia - ale tylko w kwestiach przytulania ;-)
UsuńWidać, że księżniczka jest zakochana. I niech ta miłość trwa wieki.
OdpowiedzUsuńAmen ;-)
UsuńWłaśnie dlatego szukałam kocurka :))).
OdpowiedzUsuńWidać, że jej dobrze, i tak być powinno, ale zazdrość i tak zżera :)))
Basiu :-)))
UsuńSą koty i psy jednego człowieka ;)... Moje są wszystkich, ale Mały najbardziej mój, a Urwis najbardziej... Miśka chyba jednak.
OdpowiedzUsuńCiekawe... :). Śliczna jest Kocia i piękna Miłość :D.
O tak, miłość zwierzaków do nas to coś fantastycznego.
UsuńKocia jest prawdziwą kobietą;) I to jeszcze wierną.
OdpowiedzUsuńA miłość czasem boli, co widać na ostatnich fotach;)))
Jej miłość bywa szczególnie bolesna - uwielbia Grześkowi wbijać pazury w nogi - z miłości ;-)))
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńMiło jest popatrzeć na piekną ( równie piekną jak Gacki) Rysię. Ma kotka szczęście,że Was spotkała w swoim kocim życiu. :-)
A i miłością się Wam odwdzięcza...
M.N-Sz.
Ciociu - zwierzaki są cudowne :-)))
UsuńPiękna kocio -ludzka miłość :))
OdpowiedzUsuńU nas to Karmelek pozwala na wiele pańciowi :)
Ostatnio coraz bardziej to jego kot :))
A Gucio i Filipek? Mają jakieś "preferencje ludzkie"?
UsuńAleż piękna ta miłość,
OdpowiedzUsuńtylko pozazdrościć :-)
Pięknie to pokazałaś na zdjęciach:-)
Dziękuję Krysiu :-)
UsuńNowy nagłówek ?
OdpowiedzUsuńWiosną i latem zapachniało :-)
Fajny :-)
Chmurka podobna do kota i Ty ?
Wiosna idzie , to i zmiany będą na blogu ?
Aha, zapomniałam :-)))
OdpowiedzUsuńFavikonka też nowa ?
Na niebieskim tle biały kotek,
od razu rzuca się w oczy.
Ale jesteś szybka Krysiu :-)
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza :-) Tym razem i pomysł i wykonanie Grześka.
Ja też już bardzo tęsknię za wiosną. Ale i u Ciebie widzę zdjęcie przy komentarzach, a wcześniej go nie było, choć ja je widziałam u Ciebie :-)
To zależy od tego czy się wpisuję jako zalogowana to zdjęcie,
Usuńa jeżeli nie to bez zdjęcia .
Widzę ,że jeszcze łapki kolorowe przybyły :-)
Wiosna u Ciebie na blogu na całego :-)))
O, jak tu jasno! I kocie tupty po bokach! Bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o temat postu, to powiem Ci Aniu tak: Ty masz Gacusia, który Cię uwielbia. :) Ja natomiast mam 5 kocich panien, które uwielbiają... mojego Męża. :)
Czy powinnam nabyć kocurka? ;))
No dobrze - Fil, jest moim ukochanym, przytulastym Pierożkiem, ale nie jestem do końca przekonana, czy gdyby miała wybierać, to czy ja nie zajęłabym zaszczytnego DRUGIEGO miejsca w jej kocim sercu. ;)
Owco - kocurka zawsze warto mieć :-)))) A jak miałby dobrze z tyloma pannami, walczyłyby o jego względy ;-)))
UsuńW jednym masz rację: walczyłyby. Ale na pewno nie o jego względy...
UsuńPrzypuszczam, że "cudowny" charakter niektórych naszych kocic zapewniałby regularne "trzepanie futra" nowemu nabytkowi. ;)
Zdjęcia w nowej "oprawie" prezentują się jeszcze piękniej:)Sympatyczny ten nowy szablonik:)A nagłówek...tak mi troszkę przypomina pewną scenkę z jednego z moich ulubionych filmów...:-)Ciekawam, czy odgadniesz Wilddziku, co też za skojarzenie mi chodzi po głowie:)))? Pozdrawiam cieplutko i głaski dla futerek:)!
OdpowiedzUsuńEwciu, nie mam zielonego pojęcia, czekam z niecierpliwością na rozwiązanie tej zagadki :-)
UsuńJest taka śliczna scenka z p. Stenką...na początku filmu "Nigdy w życiu":)))Ale ten Wasz widoczek o niebo ładniejszy niż ten filmowy...na tamtym nie ma ani kociego obłoczka, ani domku dla kotów i ludzi...:)))Pozdrawiam cieplutko raz jeszcze:)!
UsuńAaaaa! Stenkę uwielbiam :-) Zwłaszcza podobała mi się w Bożej Podszewce. Kociego obłoczka w filmie nie było, ale takim drewnianym domeczkiem bym nie pogardziła ;-)))) Buziaczki :-)
UsuńMam kłopot z wpisaniem komentarza od wczoraj -/ Jakoś nie mogę wejść od strony oryginalnego posta ,tylko od frontu ,niestety -i dlatego jest jak jest ...
OdpowiedzUsuńCo do pytania ,to Filipek kocha mnie ,a Gucio chyba nas oboje ;)) Ale to jest raczej płynna materia i nie można generalizować ;))
Co do szaty graficznej to jest świetna -bardzo optymistyczna ,kipi latem :))A ta kocia chmurka jest boska :))
Cieszę się Amyszko, że Ci się podoba :-)
UsuńAch, te miłości naszych futerek - można by je nazwać "koteriami" ;-)
Oczywiście miałam na myśli wejście od tyłu na bloga ;))
OdpowiedzUsuńcudnie tu teraz u Was i kolorowo, gratulacje dla autora i pomysłodawcy.
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o miłość to moje futra trochę nie mają wyjścia bo jestem ich jedyną lokatorką, ale w okazywaniu uczuć Mikulski jednak Melkę bije na wszystkich polach, chociaż ostatnio Królowa jakby zatęskniła do moich kolan, rąk już nie bardzo, tylko, że nie znosi wtedy konkurencji. jak tylko Mały wskakuje na swoje przecież od dawna miejsce ona wstaje i z godnością udaje się tam gdzie tłoku nie ma. żeby jednak nie było, że ona taka nie uczuciowa to i owszem też ma obiekt uwielbienia, a mianowicie mojego kolegę, który co jakiś czas wpada z wizytą i zostaje wtedy obdarzony tak ogromną ilością czułości burokocich, że aż trudno znając Melkę w to uwierzyć. ach ale co to by było za życie bez miłości.
Dziękujemy Miko :-)
UsuńGdybym była tym kolegą, to chyba pękłabym z dumy :-)))