Ostatnio opisywałam "miłość bez skazy" Koci do Grześka, a dziś skupię się na odmianie miłości zdecydowanie trudniejszej, a mianowicie na relacjach Koci z Rysią. Na co dzień wydaje się, że obie kocice za sobą nie przepadają, ale czasem potrafią się zdarzyć "ładne kwiatki", jak wczoraj wieczorem. Najpierw Rysia wpakowała się na kocyk, na którym leżała Kocia. Standardową reakcją Koci jest spacowanie natręta, a tu nic! Rysia się przytuliła, a Kocia nabrała wyrazu pyszczka, który świadczył, o zastanawianiu się, jakie środki przedsięwziąć w tej, nagle skomplikowanej, sytuacji. Oto co postanowiła:
Nie muszę chyba dodawać, w jakim byliśmy oboje szoku. Te czułości trwały dobre kilkanaście minut :-)))
Potem Kocia poszła jeść, Rysia przeniosła się na kaloryfer. Po jakiejś godzinie Kocia wróciła na kocyk, a Rysia ponownie do niej przyszła, a wtedy Kocia zastosowała standardową procedurę, czyli szybki pac i ucieczka. I jak je zrozumieć??? Na pewno Pani Hania od Darmozjadów znajdzie jakieś fajne wytłumaczenie naszej rozpuszczonej Księżniczki :-)))
A na koniec fotki Gacka (i Rysi) w jego ulubionej strategicznej pozycji:
No, ja też bym była w szoku gdyby to się zdarzyło u mnie! A szkoda, bo to taki piekny widok....
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu, no u Ciebie to byłoby trudne bo Kajtek rządzi niepodzielnie i nie ma w zwyczaju bratać się z pospólstwem ;-)
UsuńW końcu tyle jest odmian miłości;) A dziewczęta wyglądają cudnie. Gacek też, oczywiście:)
OdpowiedzUsuńŁadna ta nowa skórka u Ciebie na blogu. Taka wiosenna:)
Dziękujemy ashki, już wszyscy wyglądamy wiosny niecierpliwie.
Usuń... trudno zrozumieć koty..., ale te czułości miłe bardzo...
OdpowiedzUsuńI dla nas bardzo wzruszające :-)
UsuńTakich czułości nigdy za wiele.Cudny to widok, gdy dziewczyny zakopują topór wojenny :))
OdpowiedzUsuńZwłaszcza rozczuliło mnie, że Kocia w końcu się przełamała i potraktowała Rysię jak domownika :-)
UsuńTrzeba przyznać ,że obydwie pasują do siebie kolorystycznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie,że żyją tak zgodnie.
U mnie niestety tak nie jest.
Bo Twoje koty Krysiu to wojownicze koty Ninja ;-)))
UsuńKto się czubi ten się lubi -ot co ! :)))
OdpowiedzUsuńŚwietne relacje :)
A jak mnie to cieszy :-)))
UsuńPiękny widok :)
OdpowiedzUsuńDla takich widoków warto poznosić fochy wzajemne kociczek :)
Zgadza się Basiu :-)
UsuńAle zmiana dekoracji..
OdpowiedzUsuńWiosenne się zrobiło :)
To tak, żeby ją zmobilizować do przyjścia ;-)
UsuńWidać przyszedł czas, okazania młodej kandydatce na dwórkę, że już zasługuje na względy Księżniczki i może na dworze pozostać. Rysia zrozumiała to nieco na wyrost, jako przyjaźń i koleżeństwo, co Księżna Pani szybko jej z głowy wybiła.
OdpowiedzUsuńKoty ciągle nas zaskakują i to w nich kochamy najbardziej.
No i jak zwykle się nie zawiodłam, już wszystko jasne. Co my byśmy zrobili bez Pani wyjaśnień, Pani Haniu :-) Powinna Pani być profesorem od kociej psychologii :-)
Usuńmilość i nienawiść to dwa rogi tej samej kozy- napisał kiedyś ktoś mądry. tak to już jest i to nie tylko w kocich relacjach.
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane Miko :-)
UsuńZnamy, znamy. :) Najpierw wspólna kąpiel, potem nagle podgryzanki, a na końcu regularna bitwa i/lub gonitwa. :)
OdpowiedzUsuńJak to koty. A zwłaszcza kotki. ;)
Z nimi zawsze ciekawie ;-)
Usuńto jest włąśnie istota kociej zagadkowości- nigdy nie wiesz, co w nich drzemie, kiedy nagle zapałają do siebie uczuciem, kiedy ujawnią te ukrywane:))) cudownie wyglądają!!!:)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie - nigdy nie wiadomo co się wydarzy i kiedy :-)
UsuńMoze po prostu okres dostala?
OdpowiedzUsuń;)
Nie ma na to szans Miko ;-)))
UsuńNo nie powiem! Wesoły macie domek jak nie wiem co!!! Zawsze coś nowego i niespodziewanego! Ale bardzo podobają mi się takie kocie "psoty"!
OdpowiedzUsuńTakie milusie i całujące się kotki to normalnie najpiękniejszy widok na świecie!
I to własnie Aniu nadaje życiu sens i smak. Nawet nie wiesz jak mnie cieszy gdy widzę te 3 ogonki w górze, gdy wracam z pracy :-)))) A jeszcze kocice w takiej komitywie - to dopiero cudny widok :-)
OdpowiedzUsuńAle fajna nowa szata bloga :-) Świetny nagłówek! Koty jak zwykle piękne i kochane. Nas też czasem zaskakują różne nietypowe przytulanki. Fajnie, że kocice czasem się przytulają :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ewo :-)
OdpowiedzUsuńRzadko zdarzają się takie chwile z kociczkami, tym bardziej są cenne :-)