Zawsze mieliśmy problem z zabraniem gdzieś naszych futer, bo bardzo nie lubią jeździć autem. Gacek jeszcze jakoś zniesie podróż, ale Kocia drze się strasznie całą drogę, wydając bardzo przenikliwe mrauki. Obydwa są też bardzo strachliwe i w nowym miejscu panikują. Ale od czego jest trzeci kot - Rysia nikogo się nie boi, jeździ w aucie bezdźwiękowo - kot idealny na podróże. Toteż postanowiliśmy z nią pojechać do rodziców, koteczka spisała się na medal, a oto krótka fotorelacja z tej wyprawy:
Po powrocie trzeba było nadrobić wewnątrzdomowe relacje:
Rysiczka ma znów ostatnio problemy ze zdrowiem - odnowił się jej ropień na pyszczku, dostała bardzo bolesny zastrzyk i cały czas podajemy antybiotyk i tradycyjnie ma ciągłe problemy z tym pogryzionym kiedyś uszkiem. Walczymy z tym, ale przypomina to walkę z wiatrakami :-( Mimo to jest bardzo rozbrykana i próbuje rządzić Gackami ;-)
Ona tak się zmieniła ,że ledwo ją poznaję ??
OdpowiedzUsuńAleż to domowa kotka pełnym pyszczkiem :-)
Jeżeli ropień na pyszczku i ucho to jakieś bakterie ?
Krysiu nie wiem już sama, ciągle wraca ten sam problem :-( Na szczęście Rysia nie wymiotuje (odpukać) już bardzo długo i ma energię, ale wet uprzedzał, że z uchem będzie się borykać do końca swoich dni :-(
OdpowiedzUsuńTak myślę , a może by zastosować glistnik jaskółcze ziele.
UsuńAle taki z pola nie z apteki.
Siostra leczyła u psa trudne rany.
Sama już nie wiem co mogłoby jej pomóc na to chore uszko
UsuńDzielna Rysia! Jak odważna i otwarta na nowości :-) Mam nadzieję, że kłopoty zdrowotne uda się przewalczyć i będziecie się cieszyć zdrową Rysią. Głaski dla koteczki i oczywiście pozostałej kociej dwójki też. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ewo :-) Rysia faktycznie jest odważna, nie ucieka na widok gości (lub sam dźwięk dzwonka), lubi głaski od nowych osób ;-) Też mam nadzieję, że kocinka się podleczy.
UsuńJednym słowem, Rysia jest bardzo wyrobiona towarzysko, tylko pogratulować, tak obytej panny. A co takiego jest z tym uszkiem, że kłopoty ma mieć do końca życia???
OdpowiedzUsuńPani Haniu, miała je przegryzione, wdała się potężna infekcja i wet ledwo ją uratował. Od tamtej pory ciągle sączy się jej wydzielina z tego uszka, swędzi ją bardzo, mimo podawania przeróżnych leków i maści. Wet uprzedził, że tak już będzie i że to uszko najprawdopodobniej nigdy się nie wygoi :-(
UsuńCo to może być za przyczyna tych kłopotów do końca życia? Niedobrze:((
OdpowiedzUsuńTaka miła panienka!
Aniu - odpowiedziałam pod komentarzem Pani Hani od Darmozjadów. Rysiunia jest przesłodka, nasza mała smoczyca.
UsuńKochana Rysiulka i jaka dzielna. A my się boimy podróżować. Podsłuchałyśmy niedawno, jak nasi ludzie zastanawiali się czyby nas też nie wsadzić w pociąg i pojechać z nami na wakacje! Ja się boję, a Lucy jeszcze bardziej. Miauuuuu!
OdpowiedzUsuńI jeszcze zapomniałyśmy napisać, że życzymy Rysi zdrówka.
OdpowiedzUsuńOjej, w pociąg - Gacki chyba by takiego stresu nie przeżyły, myślę, że Rysia też mogłaby się bać, bo to wiejski kotek i miejskie hałasy ją stresują. Ale są kotki, które jeżdżą i sobie chwalą, więc może i Wam koteczki się spodoba :-)))
UsuńDziękujemy za życzenia zdrówka i wzajemnie :-)
Serdecznie pozdrawiamy rodzinę ludzką i kocią! :-)
OdpowiedzUsuńSuper,że udało Ci się zrobić wpis na blogu,mimo tylu różnych dodatkowych zajęć i znaleźć też czas,żeby wybrać się w odwiedziny i zabrać ze sobą Rysię-podróżniczkę. :-)
Mój Bastek chętnie wsiada do samochodu,ale niestety nizbyt lubi jeźdźić,bo zawsze musi( choćby już na samym końcu podróży) zwymiotować.Trudno się mowi - ale fakt też jest taki,że rzadko zabieramy go w drogę,najczęściej jego podróż jest do weta do Szówska i potem do domu.I tyle.Najdłuższą podróż jaką miał,to wtedy jak go kupiliśmy i przywieźliśmy zza Krakowa do domu. :-)
PA!
M.N-Sz.
A może na to uszko spróbowac zastosowac propolisan - puder leczniczy z propolisem?
UsuńCo prawda trzeba często pudrowac, ale odkaża nie szczypiąc, więc kociak się nie obraża.
Pozdrawiam Kociaki:)
Kachna
Ciociu, Bastkowi można by podać tabletkę psią na jazdę samochodem, są takie dostępne u weterynarzy. Pozdrawiamy :-)
UsuńKasiu - mogę spróbować, choć nie wiem czy to coś da :-( Dziękujemy bardzo i również pozdrawiamy.
UsuńTrzymamy kciuki za Rysi zdrowie.... Oby te dolegliwości w końcu jej minęły... Fajnie gdy w domu jest taki kot podróżnik.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) Dobrze, że chociaż jeden kotek z nami lubi jeździć.
UsuńAleż ona urosła! przesłodka jest! trzymam mocno kciuki za szybki powrót do zdrowia!!!Buziaki i głaski:)))))
OdpowiedzUsuńDziękujemy Basiu :-) Rysia faktycznie śliczniutka jest.
UsuńTaka widac Rysi uroda, ma sklonnosc do ropniaków. Nie pozostaje nic innego, niz dzialac doraznie i objawowo, co robicie. Mimo tego jest wesolym kotkiem- i to cieszy. A za firanka wyglada jak Spiaca Królewna ;)
OdpowiedzUsuńMimo chorób bawi się i bryka, to zupełnie inna kociczka niż na początku :-)
UsuńAleż ta Rysia jest fotogeniczna!:))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za jej powrót do zdrowia:)
Dziękujemy bardzo, pozdrawiamy :-)
Usuń...a ja myślałam, że Twój koteczek już całkiem wydobrzał...Może jednak w końcu jakiś lek skutecznie zadziała? Zdjęcia śliczne, ze szczególnym wskazaniem na to pierwsze, zza firanki:) Głaski dla futerek, a dla Ciebie Aniu uściski:)!
OdpowiedzUsuńEwciu, oby coś na nią zadziałało. Dziękujemy za głaski i również mocno ściskamy :-)
UsuńAle z Rysi się kuleczka zrobiła :) Śliczna i taka wesoła ,mimo choroby :))
OdpowiedzUsuńBardzo żal kici że tak ciężko to wyleczyć ...(
Kciuki za poprawę i może jednak spróbować z tym propolisem ...
Fajna z niej podróżniczka :-)
Spróbuję, chyba nie mam wyjścia. Na razie po nowym antybiotyku jest chwilowo lepiej, zobaczymy jak długo :-)
UsuńNo cóż.... Są wakacje muszą być też podróże :D Widocznie Rysia zgadza się z tym stwierdzeniem :) Przesyłamy życzenia zdrówka, a Pluszak to nawet mruczando właśnie wykonuje :D Pewnie specjalnie dla Rysi :) Szkoda, że nie mogę tu dołączyć pliku dźwiękowego po pewnie bym go specjalnie dla Was nagrała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cieplutko!
Oj szkoda, że nie można dodać dźwięku, bo chętnie bym posłuchała mruczenia Pluszaka. Również pozdrawiamy i głaski dla futer zasyłamy :-)
UsuńRysia piękna choć chorowita. Mam nadzieję, że jak piszę te słowa to już jest lepiej. Całuski dla całego kociego stada:)
OdpowiedzUsuńAshki - trochę lepiej jest, zobaczymy jak długo. Oby ten nowy lek zadziałał troszkę dłużej niż poprzedni :-) Pozdrawiamy serdecznie
UsuńA może to by pomogło na uszko ?
OdpowiedzUsuńWyczytałam na blogu :
Kompresy z surowych utartych ziemniaków goją nawet bardzo zastarzałe rany. Stosuje się je także do usuwania skutków odmrożeń, oparzeń i stłuczeń. Startą papką z surowych ziemniaków leczy się sińce, liszaje i wykwity skórne, także uczuleniowe.
Hmmm, tylko ona ma problem głęboko w środku ucha, nie bardzo widzę jak jej tą papkę tam zaaplikować, a potem usunąć. Ale dziękuję Ci bardzo za troskę i porady Krysiu, pozdrawiam
Usuń"Kot bezdźwiękowy, idealny na podróże", pomyśl Aniu o pisaniu jakichś haseł reklamowych, bo to Ci wyszło całkiem niezłe. :D :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Was i głaski dla całej kociej ferajny, a dzisiaj szczególnie dla odważnej podróżniczki. :)
Kasiu - takie hasełka to nasz ulubiony "sport" domowy ;-) Tyle, że większość jest niecenzuralna ;-)))
UsuńDziękujemy i odwzajemniamy pozdrowienia i głaski :-)