Jutro mija rok od kiedy Rysia znalazła się w naszym domu. Nie do wiary, że kiedyś mogło jej tu nie być ;-)
Na początku nie wiedzieliśmy, czy w ogóle uda się ją wyleczyć, ale dzięki pomocy naszego weta, z trudem bo z trudem, ale jednak Rysia przeobraziła się w piękną kociczkę. Problemy zdrowotne co jakiś czas się odzywają, ale nie są tak poważne, żeby uniemożliwić jej cieszenie się życiem.
Rysia kilka dni po operacji (wyglądała już o niebo lepiej niż na początku):
Rysia pa paru tygodniach u nas:
W międzyczasie sterylka:
Rysia dogadała się z Gackami bardzo dobrze (prośbą lub groźbą ;-):
Nawet Kocia, dała się po długim czasie obłaskawić:
I tak Rysia zmieniła się z "brzydkiego kaczątka" w ślicznego łabędzia:
100 lat nasza Małpeczko :-)))
Jaki piekny kotek , nie do poznania :-)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka i szczęśliwego życia w takim dobrym kochającym domku koteczko Rysiu :-)
Dziękujemy, Rysia faktycznie przeszła przemianę :-)
UsuńFaktycznie piękna kociczka się z niej zrobiła. Oto widać,jak troska i miłość czynią z biduli piękność.
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że każdy kotek mógłby mieć się tak dobrze, gdyby tylko dostał swoją szansę.
UsuńPrawdziwa bajka. A zmiana ogromna. Całusy dla pięknej Rysieńki i jej przyjaciół:)))
OdpowiedzUsuńDziękujemy i wzajemnie :-)
UsuńJejku jakie ona piękne futerko!!! :) Śliczna jest :D. Pozdrawiam i gratuluję :D.
OdpowiedzUsuńNasza mała miss :-) Dziękujemy Abigail :-)
UsuńBardzo dzielna koteczka :)
OdpowiedzUsuńoraz śliczna!
Dzielna była bardzo, tak grzecznie znosiła wszelkie zabiegi u weta. Dziękujemy w imieniu naszej księżniczki :-)
UsuńW ślicznego i z lekka tłuściutkiego łabędzia:))Miała szczęście! A dlaczego ona jest Rysia? Jest jakaś historia jej imienia?
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jej mina jak siedzi na oknie:)
Cieszę się że uratowaliście kociczkę:) Oby jej zdrówko dopisywało!
O tak, przytyła w tym czasie o cały kilogram :-)))
UsuńAniu, Rysia wzięła się od tytułu bajki - "Krysia bezimienna". Ona też była bezimienna i nikt się nie przejmował jej losem, i tak została Rysią (wersja skrócona ;-)
Dziękujemy za życzenia zdrówka - przydadzą się Rysiczce.
Śliczna , nie mogę się napatrzeć , ta biel futerka :-)
OdpowiedzUsuńSpam zapraszam do przeczytania
http://klubkotajasna8.blogspot.com/2012/09/jak-gosowac.html
Dziękujemy Krysiu :-)
UsuńA w konkursie już głosowałam i chyba ten właśnie kotek wygrywa ;-)
Wszystkiego najlepszego dla Rysi!
OdpowiedzUsuńJakie ona miała szczęście w życiu, że Was odnalazła!!!
I Wy jakie mieliście szczęście w życiu, że Rysia Was odnalazła!
Wielkie święto! Gratulacje i buziaki ogromne dla Was!
Dziękujemy Aniu - matko chrzestna naszej Rysi :-)
UsuńNigdy nie zapomnę, że nam wtedy oferowałaś pomoc.
Ściskamy Cię mocno Aniu całą pięcioosobnikową gromadą :-)
Pięknie się przeobraziła z zabiedzonej chudzinki w pieknego kociucha! Niesamowitę jaką metamorfozę może przejść kotek. Wystarczy dbający, kochający domek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ciepło:)))
No właśnie, tak niewiele trzeba, a tyle kotków czeka na swoją szansę. Dziękuję i również pozdrawiam.
UsuńJakie cudne futra, wspaniałe zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuńa jak się wyprawiła przez ten rok, kocia gwiazda teraz z niej:)
UsuńAż mi się oczka spociły ze wzruszenia :)) Wszystkiego najlepszego dla Rysi i dla Was :-)
OdpowiedzUsuńGłaski i buziaczki :))
Dziękujemy Amyszko. Tak się cieszę, że Rysiula jest z nami :-)
UsuńPięknota :-)))
OdpowiedzUsuńCuuudne białe futerko puchate i piekne oczy, dumna minka ... śliczna Kitka.
Dużo zdrówka dla kotka i dłuuuugiego spokojnego życia ....
Dziękujemy, mam nadzieję, że tyle dobrych życzen się spełni i zdrówko będzie Rysi dopisywać :-)
UsuńNo można by powiedzieć, że kotka podmieniona :-) Piękny łabądek się zrobił z "brzydkiego koteczka". Rysia jest naprawdę słodka. Sama przyjemność oglądać ją na trawce czy z resztą kotów. Mam nadzieję, że zdrowie będzie jej dopisywać i długie lata będziecie się cieszyć swoim towarzystwem. Mocno za to trzymam kciuki. Kostek przesyła też pozdrowienia z okazji "roczku" :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ewo :-)))
UsuńJa też przesyłam Twojej gromadce duuużo zdrówka i głasków, a szczególnie dla dzielnego Kostka i Lenki, która tak bardzo przypomina mi Rysię :-)
Leczenie, dobre jedzonko, bezpieczny domek i dużo ludzkiej miłości ... i kotek nie do poznania. Sto lat!
OdpowiedzUsuńDziękujemy Elu :-)))
UsuńAż się wzruszyłam oglądając te zdjęcia...♥...♥...♥...
OdpowiedzUsuńGłaski dla Rysiulki...:)Pozdrowienia ślę serdeczne:)!
Dziękujemy serdecznie Ewciu :-)))
UsuńRysia nie dość, że podobna do naszej Fruzi to jeszcze trafiła do nas w podobnym stanie. Same wystające kości, wypadająca sierść, ledwo chodziła na nogach. Jak ją wyjęliśmy z kartonu to wyglądała jak E.T. Mój mąż miał odwieźć ją do schroniska, ale "przypadkiem" zajechał do domu. No i jak zobaczyliśmy te przestraszone wielkie oczy w kartonie to była już nasza:))) Teraz jest najukochańszą pieszczochą. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńKażde uratowane życie - czy to ptaka, kota, psa czy człowieka, to wielka wartość. Dobrze, że w morzu różnego zła, którego nie brak na tym świecie, wiele osób jednak dokłada swoją małą cegiełkę dobra :-) Muszę pobuszować po Twoim blogu Haniu i poszukać zdjęć Fruzi :-) A ponoć właśnie tak jest, że te uratowane i przygarnięte futrzaki są największymi pieszczochami :-) Pozdrowienia o głaski dla pieszczoszki :-)
UsuńRysiczki wyraznie przybylo, piekna dziewczyna z niej sie zrobila!
OdpowiedzUsuńTo juz rok- jak ten czas leci.
Prawda? Szybko zleciało, nie wiadomo kiedy :-)
UsuńRysia miała szczęście że trafiła do Was. Wypiękniała aż trudno uwierzyć :) i jak szybko wkupiła się w łaski Gacków
OdpowiedzUsuńBałam się, że będzie gorzej z nimi, zwłaszcza z Kocicą, ale jakoś to poszło, nawet bezkrwawo ;-)
UsuńRysia zdetronizowała Kocię i stała się teraz "ulubioną córeczką tatusia" ;-)))
100 lat!
OdpowiedzUsuńCudna jest, wypiękniała niesamowicie.
Początki były trudne, wulkan energii :))
Dziękujemy Basiu :-) Początki z tymi jej chorobami były bardzo ciężkie, ale teraz to sama radość patrzeć na naszą Rysię, zwłaszcza jak spodobał się jej domowy tryb życia, przytulanki z ludźmi no i jak sobie Gacki ustawiła ;-)
UsuńMłoda rządzi jednym słowem :)
Usuń100 lat, Droga Rysiu!!:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ciociu Basiu :-)
Usuńwow, pieknie odzyła, dobrze ze do was trafila:)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że tak krótko z nami była :-(
UsuńWilddziku, tak dawno mnie u Was nie było, dzisiaj weszłam na bloga i dowiedziałam się o Rysi... teraz jeszcze cofnęłam się do tego wpisu, gdzie tak ciepło o Niej pisałaś, gdzie tak dobrze jej życzyłaś - Ty i czytelnicy. Tak ją pięknie odchowałaś, taka szczęśliwa była... Tak strasznie mi przykro... Łzy mi ciekną po policzkach, mimo że nigdy nie poznałam Rysi osobiście... Niech bryka radośnie z innymi naszymi futerkami, które odeszły... Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci rudomi za komentarz. Nam też ciągle bardzo smutno. Rysia była młoda, mogła jeszcze z nami żyć długie lata, ale tylko przemknęła przez nasze życie, bardzo jej żałujemy, biedna kochana kociczka :-(
UsuńNa pewno wszyscy wiemy, że będąc z Wami była szczęśliwa, kochana i wychuchana. To jej zostanie, nikt jej tego nie odbierze. Ani Wam - wspólnego czasu i wspomnień. Trzymajcie się ciepło.
UsuńDzięki :-)
Usuń