Ostatnio można zauważyć moją zmniejszoną aktywność zarówno na własnych blogach jak i w komentarzach u Was (zawsze jednak odwiedzam i czytam), a jest to spowodowane znaczącą zmianą w życiu - tadam - pracą :-) Wreszcie po kilku latach siedzenia w domu poszłam do pracy i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Mój kręgosłup nieco mniej - dlatego proszę wszystkich o kciuki, żeby tylko zdrowie dopisywało (nie tylko u futer ale i u mnie ;-) Dodatkowo styczeń mam bardzo zajęty, ponieważ co tydzień na weekendach mam zjazdy, do tego sesja i minimum jeden rozdział pracy mag. muszę skończyć - więc czas wolny skurczył się niesamowicie. Mam nadzieję, że w lutym nieco odetchnę i wrócę do normalnego blogowego życia. Jedynymi osobnikami niezadowolonymi z takiego obrotu spraw są oczywiście koty - żebyście widzieli minę Gacka pełną wyrzutów, gdy idzie się ze mną rano myć do łazienki ;-) Jak wracam z pracy - tak szaleją, że aż nie wiedzą co mają ze sobą robić.
Na koniec wieści z Rysiowego światka - dieta obowiązuje, niestety - wczoraj było rzyganko (i to centralnie w kaloryfer, pomiędzy takie żeberka w środku wrrrr), dziś jest ok. Obserwujemy ją i jakby co, będziemy interweniować. Za to jest ostatnio taka przymilasta - tak się łasi do nas, że ciężko cokolwiek zrobić - cały czas chce być głaskana :-)))
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do napisania :-)
Trzymam kciuki za nową pracę! I trzymam kciuki za Twoje zdrowie! :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szaleństwa zwierzaków na powitanie państwa w domu po szkole i pracy!!!!
Rysiczka może by już tak w końcu przestała się wygłupiać i zaczęła normalnie jadać i trawić? '-)
Buziaki ogromne!
Gratuluję pracy:) Niech Ci się w niej wiedzie jak najlepiej. A za zdrowie Twoje i Futerek trzymam kciuki z całych sił. Nie dajcie się:)
OdpowiedzUsuńSuper nowina Aniu!!! Samych sukcesów w pracy życzę!!!
OdpowiedzUsuńI zdrówka...zdrówka...zdrówka...
Pozdrowienia ślę cieplutkie:)!
Bardzo dobrze,że poszłaś do pracy.
OdpowiedzUsuńSzkoda , bo na blogach będzie mniej Ciebie :-(
Czekolada jest cały czas na mokrym,
bo po suchym miał niestety rzyganko jak Rysia.
Jest ok.
Je wszystko inne byle nie suche.
Np pączki !??
No to kciuki są :)! I gratuluję z całego serca pracy oraz determinacji :). A Praca mgr to na jaki temat?
OdpowiedzUsuńHurra! Niech praca będzie satysfakcjonująca, jak najlepsza i dobrze płatna. :)
OdpowiedzUsuńI żeby zdrowie dopisywało (Tobie i kotom)! :)
Kotom próbuj tłumaczyć, że musicie chodzić do pracy, bo trzeba zarabiać na "łiskas i chrupeczki". A potem miziaj i miziaj i miziaj. :)
p/s O, "uwielbiam" takie pawie w miejsca strategiczne... Nie wiem czy któraś z kot pobije Małą, która kiedyś zwróciła kolację centralnie w pudełko pełne WAŻNYCH ŚRUBEK do komputera u Baraniastego... Pudełko nie było zamykane/zakręcane jak można się domyślić...
GRATULACJE!!!
OdpowiedzUsuńA gdzie pracujesz?
I powodzenia!!!
Feraz pewnie futrom smutno,że Was dłuuuugo nie ma w domu.Jak nas nie ma, to nasz pies śpi.Ale za to jak się cieszy jak przyjdziemy- obraz cudowny!Nikt się tak nie cieszy na mój widok , jak mój pies. ;-)
M.N-Sz.
bardzo się cieszę i oczywiście z całych sił trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńUbolewam nad tym że będzie Ciebie mniej w blogsferze i w domu z futerkami ;)
OdpowiedzUsuńAle jeśli tego pragniesz i daje Ci szczęście i zadowolenie ,to mocne kciuki za zdrówko i sukcesy w pracy :))
Za kotki też ,żeby Ci nie sprawiały kłopotu .
Mój Filipek też kiedyś zwracał niemal po każdym posiłku i to przez kilka lat.
Jadł tylko suche i nie chciał nic innego.
Jak się dokociłam ,to zaczął z chytrości próbować mięsa i zaczęło się poprawiać :)
Teraz rzadko mu się zdarza ,staram się regulować to jedzeniem . Jak haftuje -suche odstawiamy.
Jak po dłuższej ,czy krótszej przerwie znowu daję suche i nie zwraca ,to dostaje na zmianę z mięskiem.
Suche kupuję tylko RC Sensible - to je Karmel i Filipek
Gutek nie umie jeść suchego -/
Każde inne suche F. zwracał
To jednak więcej kotów ma problemy z suchym...
OdpowiedzUsuńSukcesów w pracy, zdrowia dla Rysi i wyrozumiałości Gackom. Udana sesja też byłaby mile widziana :)
OdpowiedzUsuńWilddziku nie wiem czy słyszałaś, ale PO chce odrzucić obywatelski projekt ustawy o zwierzętach! Zaprotestuj przeciwko temu razem ze mną.
OdpowiedzUsuńAmiu - dziękuję bardzo! Masz rację co do Rysi - niech już się skończą te problemy, taka cudna kociczka zasługuje na lepszejszy los :-) Buziaczki :-)
OdpowiedzUsuńashki - dziękuję w imieniu swoim i futerek :-) Pozdrawiam
Ewciu - dziękuję bardzo Kochana :-)
Krysiu - i tak mi się wydaje, że u Rysi jest podobnie :-( A wolałabym, żeby była wszystkożerna jak Gacki. Mówisz pączki - a to Czekoladka, w końcu imię zobowiązuje ;-)))
Abigail - dzięki :-) Praca jest o Rosji i ma tytuł: Putin - Miedwiediew - kontynuacja carów. Przynajmniej - jak już się trzeba męczyć - to na temat, który mnie baaardzo interesuje :-)
Ofczasta - dziękuję bardzo :-) Ja tłumaczę i im i sobie - np. myślę sobie, że z pierwszej wypłaty kupię im lepszą jakościowo karmę - i od razu mi lepiej gdy je mam rano zostawić ;-)))
Nie ma to jak cel w życiu (żeby futrom było jak najlepiej) :-)
Z tymi śrubkami to niezła historia (wyobrażam sobie minę Baraniastego), choć powiem Ci, że ostatecznie je można umyć, a tego cholernego kaloryfera nie dało się rozkręcić, ani niczym przeczyścić i musieliśmy zastosować zasadę: "co się wysuszy, to się wykruszy" ;-) Nie wspomnę o aromacie unoszącym się w salonie (a także przedpokoju i gabinecie - bo wszędzie tam Rysia po kolei zostawiała po hafciku).
Ciociu - odpisałam na maila :-)
Beatko - bardzo dziękuję :-)))
Amyszko - hmmm, to strasznie skomplikowane jest, jak Ty to ogarniasz? Do tej pory suche było u nas cały czas wystawione, Gacki sobie chrupały jak miały ochotę, a teraz jest schowane przed Rysią i są bardzo nerwowe z tego powodu, domagają się i miauczą i nerwowo jedzą i w nocy nas budzą :-(((
A właśnie Rysi dieta to karma RC jakaś specjalistyczna.
Przemku - bardzo dziękuję i proszę - wracaj do blogowania, bo już się bardzo stęskniłam za Bazylem i Filemonkiem, co słychać u chłopaków????
kotfanko - bardzo chętnie zaprotestuję, ale nie mogę do Ciebie wejść, jak klikam w twój nick, to wyskakuje mi, że masz profil zablokowany :-(
Ciężko ogarnąć ,ale z czasem dasz radę ;)
OdpowiedzUsuńJacie, jaki ambitny temat :)!. Fajnie...
OdpowiedzUsuńAniu, cieszę się że Ci się udało :)), ale to było nieuniknione :))
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowej pracy i zdrówka życzę dla Ciebie i Rysi.
Amyszko - mam nadzieję :-)
OdpowiedzUsuńAbigail - też mi się podoba :-)
Basiu - dziękujemy bardzo :-)
"Najsampierw" gratuluje ci otrzymania pracy- i mam nadzieje, ze jestes z tej pracy zadowolona!
OdpowiedzUsuńRysia ozdrowieje, te rzyganka to pozostalosci po narkozie...
Spirytko - dziękuję :-) Z pracy bardzo się cieszę, oby tylko zdrowie dopisywało.
UsuńCo do Rysi - hmmm - tu mam wątpliwości - bo ona i wcześniej często pawiowała. Może jak ta dieta nie poskutkuje, to spróbuję jej dawać tylko mokre, jak Amyszka.
Fajnie, że już wróciłaś :-)
Wilddzik, u mnie Rudy też jest taki pawiujący. Jak mu dzielę jedną porcję na dwa to rzadziej puszcza pawia. A nieraz przez wiele dni wcale. Jest też Feline Porta 21 dla alergików (Finest Sensible. Choć na pewno zdrowiej jak by Rysia jadła mokrą karmę. Ale mój rudzielec po mokrej cześciej uskutecznia hafty. Staram się więc żeby sucha była dobrej jakości. Płacę i płaczę;) Czekam na nowe wieści i foty:) Ale rozumiem, że praca robi swoje i czasu dużo nie zostaje.
OdpowiedzUsuńashki - no właśnie ta kasa mnie martwi, ale co zrobić. Zmieniłam mokry Whiskas na Animondę, a suchy Whiskas chciałam wymienić na Acanę, ale nie było jej akurat dostępnej więc wybrałam coś podobnego. Zobaczymy czy pomoże. Przynajmniej mogę sobie teraz powiedzieć, że przeznaczę na to część swojej wypłaty :-)
OdpowiedzUsuńFakt - praca spowodowała deficyt czasowy, ale w weekend na pewno dodam wpis :-) Pozdrawiam
Wierz mi, że znam ten kasowy ból;) Ja kupuję w zasadzie w ilościach hurtowych. Mam cztery sprawdzone sklepy i dany produkt kupuję tam gdzie w danym momencie jest najtaniej. Fakt, że za jednym razem wydaję więcej ale jak sobie przeliczam to jednak wychodzą spore oszczędności. A przy tych moich potworach to każda złotówka się liczy. Super, że zrezygnowałaś z whiskasa. Ja do dziś nie mogę sobie darować, że kupowałam to moim kotom. Ale człowiek się uczy całe życie;)
OdpowiedzUsuń