Witam wszystkich :-)
Na początku donoszę spiesznie, co z Rysią - niby ok, ale często wymiotuje. Po tej sterylce długo nie dawała objawów życia - tylko spała na kaloryferze i co jakiś czas wymiotowała. Zaczęłam jej podawać lepszą karmę, z nadzieją, że to coś zmieni. Ale przed chwilą znów zwymiotowała :-(((( Je i pije - ma apetyt, ale jest bardzo bierna, tylko leży. Choć dziś przez chwilę się ożywiła i zaczęła się bawić nową zabawką. Jutro G zawozi ją na zdjęcie szwów i wreszcie pozbędziemy się znienawidzonego kaftanika - pogryzła go doszczętnie - miał być jeszcze dla Lusi, ale nie wiem czy się nada, taki jest poszarpany. Martwi mnie to jej wymiotowanie. Zobaczymy co wet powie.
Kilka fotek na dobranoc:
Sikorki przylatują do nas tłumnie, ale zrobić im zdjęcie to wielka sztuka:
3majcie kciuki za naszą Rysiczkę, coś nie ma szczęścia ta kocina, nie mogą ją opuścić choróbska :-(((
razem z moim Ryszardem 3mamy za Rysię kciuki
OdpowiedzUsuńPS. moja koleżanka po operacji kotkę ubierała kotkę w...śpioszki niemowlęce ;-)
To mogą być nerki :-(
OdpowiedzUsuńNiektóre koty bardzo źle znoszą narkozę.
Tak jest z plaskatymi .
Czekoladce nerki stanęły po narkozie,
ale walczyliśmy i żyje.
Wszystko wróciło do normy.
To może być wątroba,
która źle znosi odtruwanie po narkozie.
Ech...
Koniecznie powiedzcie o tym wetowi.
Gdybać można , ale to wet zadecyduje.
A może wystarczy zmienić karmę na inną ?
Też tak czasami bywa...
Ja ostatnio musiałam to zrobić.
To, że Rysia w kaftaniku mało się rusza to normalne z tego co czytam na forum. Koty źle znoszą kaftanik. U mnie żadna kotka nie miała kaftanika. I szybko wracały do normy.
OdpowiedzUsuńAle na to wymiotowanie to faktycznie dobrze badanie krwi zrobić. Bo bez tego nic nie będzie wiadomo.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Rysia musi być zdrowa i cieszyć się życiem z Wami. Mocno trzymam kciuki!
Kciuki mocne! Oby szybko wróciła do siebie...! Badania krwi ja też bym zrobiła.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze i porady, witam na blogu kotfankę :-)
OdpowiedzUsuńRysia była dziś u weta, szwy zdjęte, kaftanik też. Zaordynowana nowa dieta - karma weterynaryjna na 3 tyg. Zobaczymy czy zadziała. Pozdrawiam
miejmy nadzieję, że dieta pomoże :)
OdpowiedzUsuńOby ta nowa dieta pomogła na Rysi dolegliwości...Miło by było przeczytać, że jest już całkiem ok! A póki co, nadal trzymam kciuki za tę dzielną kociczkę!!!Pozdrawiam cieplutko Aniu:)!
OdpowiedzUsuńKciuki za Rysię,
OdpowiedzUsuńniech jej ta karma pomoże ...
Jeżeli nie pije za dużo wody,
to karma powinna pomóc.
Kotfanko - oby...
OdpowiedzUsuńEwciu - dziękuję bardzo, również cieplutko pozdrawiam.
Krysiu - no właśnie ona lubi dużo pić. A najgorsza jest teraz logistyka - bo musiałam schować karmę przed Rysią i Gacki chodzą zdezorientowane - gdzie jest jedzonko. Szkoda mi ich też.
powitanko :))
OdpowiedzUsuńno to całe szczęście, że w końcu Ryszarda pozbyła sie tego uciążliwego kaftanika. mam nadzieję, że odetchnęła i powoli wróci do brykania, zapominając o tym przykrym zabiegu. miło byłoby ją zobaczyć bez tego zielonego kubraczka ;) i trzymam kciuki za to żeby "cofki" jej minęły, bo szkoda zwierzaczka.
serdeczne pozdrowionka
Hej Aga :-) Już Rysia bryka - od razu odżyła po zdjęciu kaftanika. A jak się łasi! Dziś spala u G pod kołdrą. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńŻeby szybko doszła do siebie biedaczka! Karina
OdpowiedzUsuńNo bez kubraczka, to już można brykać!
OdpowiedzUsuńGłaski dla koteńki specjalne przesyłamy. :)
A jedzonkiem się nie przejmuj - musicie się przyzwyczaić. Gacki też. :)
Wiem co mówię, bo często mamy tak, że 3 z 5 kot jadają inną karmę (każda swoją).
Jedzonka wystawionego "na stałe" już dawno nie mamy. :)
przestała już wymiotować?
OdpowiedzUsuńDziękujemy Karino, oby tak było :-)
OdpowiedzUsuńOwco - dziękujemy za głaski :-) No właśnie trochę się martwię tym jedzeniem, bo i koty są takie zdezorientowane i niespokojne, a jak jedzą to tak nerwowo. No ale mus to mus.
kotfanko - póki co nie wymiotowała, ale tak trochę prychała (jakby ją męczyło) - ona tak ma od samego początku jak do nas trafiła.
Buziaczki dla mojej biednej Rysi!
OdpowiedzUsuńam nadzieję, że nowa karma jej pomoże...
Kciuki za Rysiczkę :)
OdpowiedzUsuńOby Aniu, dziękujemy bardzo :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Amyszko :-)))
Też mam problem z logistyką.
OdpowiedzUsuńWolno je Czekoladka i Cesar,
więc Aleczka zjada za dwóch,
a grubiutka ...
Porozdzielałam dostęp b na pokoje...
Mam nadzieję, że z Rysiaczkiem już wszystko dobrze. Biedna jest ta malutka. Ewidentnie ma słabszy organizm. Proszę ją ode mnie porządnie wydrapać za uszkami i pod bródką.
OdpowiedzUsuńKrysiu - a ja mam teraz w domu terror Gacków. Nad ranem Kocia mrauczy domagając się jedzenia, wrrrrr!
OdpowiedzUsuńashki - witam pod nową nazwą :-) Wszelkie mizianki zostały Rysi przekazane i bardzo się jej to podobało :-) Dziękujemy :-)