W sotatnim komentarzu Krysia zapytała mnie czym dokarmiać ptaki - nie jestem specjalistą, więc zrobiłam szybki "reaserch" i znalazłam super stronę, gdzie wszystko jest dokładnie wyjaśnione, sama skorzystam z tych porad - np. o tym, żeby ptakom wystawiać wodę, a przede wszystkim czego nie robić (np. dawać zbyt dużej ilości pieczywa), żeby ptaszkom nie zaszkodzić. Polecam wszystkim chętnym:
Ja sypałam dotąd słonecznik i dawałam niesłony smalec.
Pamiętajmy też, że raz zaczętego dokarmiania nie wolno przerywać - dokarmiane ptaki stają się mniej samodzielne i gdy zapomnimy o nich, grozi im śmierć!!! Lepiej nie dokarmiać, niż robić to nieregularnie.
A teraz wieści o Rysi - już po, wszystko przebiegło w porządku. Jutro i za tydzień mamy wizyty kontrolne. Nasz wspaniały wet znów skasował nas tylko za środki jakich użył przy operacji, więc nie było tak źle pod względem finansowym. Jak to dobrze trafić na człowieka o wrażliwym sercu, zresztą nie chodzi tu tylko o pieniądze, ale o jego podejście do czworonożnych pacjentów. I chociaż mamy do niego daleko, a bliżej nas jest wiele innych lecznic - to nie zamieniłabym go na innego - bo mu po prostu ufam i wiem że moje futerka są pod dobrą opieką. Dziękuję wszystkim za kciuki, pomogły bardzo :-)
Rysia jest teraz odizolowana, śpi sobie w pokoju, czasem pomiaukuje, wtedy przychodzę i ją głaskam. Strasznie natomiast działa zapach jej leków na Gacki - podchodzą pod drzwi pokoju i syczą - wet uprzedzał, że tak będzie.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :-)
Głaski dla Rysiulki ♥ ...teraz żeby się tylko wszystko ładnie zagoiło! Pozdrowionka ślę cieplutkie:)!
OdpowiedzUsuńnadrabiam zaległości w czytaniu i tak się wystraszyłam o Rysię, że migiem przeleciałam wcześniejsze notki - ula :))), zwykła sterylizacja.
OdpowiedzUsuńSpacer pełen niespodzianek. Puchacz przepiękny i ja go rozumiem - domyślił się czyja to wina, że wpuścić go nie chcecie, więc winowajcom futra przetrzepał.
My też mieliśmy gości, ale nie miałam zdrowia do robienia fotek, w dodatku Leya ukrywała się, Figa też.
Ceny usług weterynaryjnych rzeczywiście są mocno wygórowane. Lekarstw i szczepionek zresztą też (koncerny farmaceutyczne, np. Pfizer). Dla sporej grupy ludzi pozostaje alternatywa: leczenie kota/psa albo kupno jedzenia dla rodziny ...
OdpowiedzUsuńDla bezdomnych zwierząt pojawiło się nikłe światełko w tunelu pod postacią nowej ustawy o ochronie zwierząt. Nakłada ona troszkę większe obowiązki na samorządy.
Kciuki za Ryszardę i jej szybką rekonwalescencję.
Cieszę się, że już po zabiegu. Biedna ta Rysia dzisiaj, ale miejmy nadzieję, że szybko wydobrzeje.
OdpowiedzUsuńKochana Ewciu - dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńPani Haniu - jednak co znawca kociej natury - to znawca: ale Pani rozgryzła Puchacza :-))))
U nas też jest ukrywanie w czasie wizyt gości :-)
Przemku - oby coś się tu poprawiło. Fakt, że z powodu kosztów opieki weterynaryjnej, decydują się na nią najbardziej zdeterminowani miłośnicy zwierząt (niekoniecznie najbogatsi). Oby szło ku lepszemu.
Pani Antonino - fakt, Rysiunia dziś taka biedniusia, ale mam nadzieję, że szybciutko wróci do formy i zacznie znów brykać :-)
Dziękuję bardzo za komentarze :-)
Jakie smutne oczki ma biedna Rysia, żal mi jej, ale musi dobrze! Ciekawe dlaczego koty syczą na zapach leków? chyba wyczuwają coś sztucznego/chemicznego. Karina
OdpowiedzUsuńDzięki za informacje o dokarmianiu ptaszków.
OdpowiedzUsuńBiedna Rysia,
ale mam nadzieję,że dzisiaj już lepiej.
Wszystkiego naj naj naj w Nowym Roku !
Jaka elegancka Panienka! :) Jak się dzisiaj czuje?
OdpowiedzUsuńPrzesyłamy specjalne głaski dla Rekonwalescentki! :)
Dziękujemy za informacje o mądrym dokarmianiu ptaszków.
Dorzucę jeszcze znaleziony u calleha plakat:
http://ptasznie.blogspot.com/2011/11/dokarmianie-ptakow.html
A przy okazji życzymy wszystkiego wspaniałego (i dużo zdrowia!) dla Dwunożnych i Futrzastych w Nowym Roku. :)
Karino - sama nie wiem czemu tak jest, ale dziś też Gacki syczą na Rysiczkę.
OdpowiedzUsuńKrysiu - wzajemnie :-)))
Owco - Rysia była dziś na kontroli u weta - wszystko jest ok, rana się ładnie goi. Dzięki za link i za życzenia :-)))) Wzajemnie :-)
Niech sobie szybko zdrowieje- pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękujemy Spirytko :-)
OdpowiedzUsuńO widzę, że Rysia też po operacji. Na zdjęciach taka bieda jak mój Sheldonek dziś. Kubraczek ma bardzo ładny i niech szybko zdrowieje.
OdpowiedzUsuńJak Rysiczka się ma ?
OdpowiedzUsuń