sobota, 14 kwietnia 2012

Gacuś łazienkowy i rysunkowy

Na początku dzisiejszego posta chcę podziękować wszystkim zaglądającym i komentującym i przeprosić nowo-odwiedzających, że nie mam na razie w ogóle czasu na poznawanie ich blogów, jedynie oglądam czasem fotki :-((( Niestety, rzadko dodaję też posty u siebie, bo ogrom pracy w ostatnim semestrze mnie po prostu przytłacza. Mam też awersję do pisania, bo większość moich "zadań" jest właśnie w formie pisemnej. Blog książkowy zaniedbałam całkowicie, mam nadzieję, że Ci, którzy tam wchodzili się nie zniechęcą brakiem nowości. I tak będzie niestety do końca czerwca. Za to potem - na pewno nadrobię wszystkie blogowe zaległości :-)

Dziś post o Gacku, najpierw - łazienkowym - zawsze idzie się ze mną kąpać i czeka na koszu z praniem aż wyjdę z wanny i będę go głaskać:

A na koniec Gacek rysunkowy, lecz najpierw kilka słów wyjaśnienia - już pisałam kiedyś, że jestem antytalentem rysunkowym, nie umiem rysować realistycznych przedmiotów, co najwyżej odrysowywać z cudzych rysunków. Najbanalniejszych przedmiotów codziennego użytku, narysowanych przeze mnie nikt (poza moją przyjaciółką Agnieszką) nie jest w stanie rozpoznać. Wczoraj, mordując się z napisaniem recenzji do arcyskomplikowanej książki, której jedno zdanie muszę czytać 5 razy żeby je zrozumieć, postanowiłam się zrelaksować i narysować śpiącego obok mnie Gacka. Nie wiem jak to się stało, ale rysunek wyszedł mi tak jak chciałam - realistycznie :-) Na fali entuzjazmu spróbowałam narysować Rysię i Kocię, ale tu już wszystko wyszło po staremu - czyli totalny bohomaz niepodobny do kota. Tym bardziej jestem dumna z tego wyjątku potwierdzającego regułę no i oczywiście muszę się nim pochwalić, a co!


Może i dobrze, że pozostałe rysunki mi nie wyszły, bo mogłabym popaść w samozachwyt ;-)))))

piątek, 6 kwietnia 2012

Kocich i wesołych :-)

Cała nasza piątka życzy wszystkim tu zaglądającym wesołych świąt :-)