poniedziałek, 23 czerwca 2014

Nie ma

Nie ma już z nami Tosi, zginęła miesiąc temu, śmiercią kota wychodzącego - pod kołami samochodu. W ten dzień była u nas jak zawsze na obiadku, spała na górze na naszym łóżku, brykała z Felą, a potem poszła na swoją ostatnią przechadzkę. Nawet rok nie minął od kiedy pojawiła się u sąsiadki. Śliczna dymna Tosia, indywidualistka, mały mruczący futrzaczek. Nie ma i nie będzie już nigdy :-(