niedziela, 28 lipca 2013

Wiśniowa rapsodia

Zabrałam się w tym roku za przetwory owocowe, a dokładniej pisząc wiśniowe. Uwielbiam wiśnie pod każdą postacią, a najbardziej jako sok do herbaty. Żaden przesłodzony, kisielowaty sklepowy sok nie dorasta do pięt ;-) sokom domowym, a ponieważ mama od kilku lat się zbuntowała i robi tylko soki malinowe lub porzeczkowe, wzięłam w te wakacje sprawę we własne ręce. Z 12 kg wiśni uzyskałam 36 słoików różnej wielkości dżemów, soków, wiśni do placka i konfitur. A wyglądałam przy tym jak Balladyna mordująca siostrę ;-)






 A na deser Gacek pijany :-)

Smacznego niedzielnego obiadku :-)

niedziela, 14 lipca 2013

Pasionkowe wyzwanie czytelnicze

Ofca prowadząca blog pasionek.blox.pl ogłosiła Pasionkowe Wyzwanie Czytelnicze i napisała, że ogłosiła je m.in. z myślą o mnie. Cóż było robić, trzeba wziąć udział :-) Nie wiem czy dam radę ze wszystkimi kategoriami, które wymyśliła Kasia, ale próbujmy.


A oto przeczytane przeze mnie ostatnio książki:

Kryminały Aleksandry Marininy:

Kolacja z zabójcą, Zabójca mimo woli , Ukradziony sen

Wszystkie trzy mogę z czystym sumieniem zaliczyć do kryminału (oczywiście), horroru (zwłaszcza ostatnia, brrr) i powieści obyczajowej (dużo w nich psychologii, życiowych problemów, trudnych wyborów i nieciekawej sytuacji mieszkańców Moskwy lat 90-tych).

Oprócz tego przeczytałam też "Długi deszczowy tydzień" Broszkiewicza, co zaliczam do powieści przygodowej i polskiego autora. I polecam innym - błyskotliwe dialogi młodych bohaterów, to jedna z wielu zalet tej powieści :-)

Mam też na koncie opowiadanie samego mistrza Bułhakowa - "Psie serce", nieprawdopodobne, zaskakujące, dziwaczne, znów dotykające mojego ulubionego tematu - życia w Rosji (pokręconej niezależnie od tego kto sprawuje w niej władzę).

Kinga już wypożyczyłam, komiks przeczytam z przyjemnością, baśń również, mam ich na składzie wiele. Jeszcze coś na temat zwierzaków i prezent książkowy. Deszczowe weekendy sprzyjają czytelnictwu ;-)
Zachęcam do wzięcia udziału w Wyzwaniu Ofcy :-)

sobota, 6 lipca 2013

Wakacyjne migawki

Latem mamy wielu gości na działce. Ostatnio był jeż, a dziś uratowałam przed zębami i pazurami jaszczurkę (już niestety bez ogonka - wiadomo kto ją go pozbawił):

 Śliczna, prawda? W pyszczku trzymała kawałek trawy i za cholerę nie dała go sobie wydrzeć ;-)
Tak słodko trzymała się malutkimi paluszkami mojej ręki. Regularnie muszę wynosić za ogrodzenie żabki i jaszczurki, bo koty by je zamęczyły.

A jak już odbierze się kotom żywą zabawkę, kierują swoje zapędy na florę i ... wąchają kwiatki, nie żartuję:
Życzymy słonecznej niedzieli, pozdrawiamy :-)