sobota, 25 sierpnia 2012

Koty na soczystej trawie

Niecały rok temu nasze podwórko wyglądało tak:

A teraz - ku mojej i kotów wielkiej radości wyrosła trawka i można korzystać z jej uroków, co futrzaste czynią z ochotą:
Ale i tak zawsze najbardziej interesuje je to co za ogrodzeniem ;-)
 Za ogrodzeniem można czasem spotkać psa, na którego obowiązkowo trzeba się najeżyć ;-)))
 Dodam, że pies nie wytrzymał presji najeżonej Koci i zwiał ;-)
I tak to sobie lato mija na naszej spokojnej wsi :-)

34 komentarze:

  1. O jak fajnie, że kotki mogą sobie po trawce chodzić :) I od razu wiadomo, kto rządzi na podwórku, wszystkie psy będą omijać te okolice wielkim łukiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - chodzą, brykają, skubią, pasą się, tarzają, gonią, polują na motylki, szczękają paszczami na ptaszki. Podwórko jest super, tylko gorzej, jak akurat nie możemy z nimi wyjść - o , wtedy jest koci terror w domu ;-)

      Usuń
  2. I to są szczęśliwe koty ... i te słoneczniki za płotem ... po prostu sielsko. Wspaniale .....:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Alison. Co do ich szczęścia - to nie wiem, one zawsze chciałyby pójść dalej - za ogrodzenie, na drzewa, penetrować nieznane tereny. To coś o czy Ty pisałaś u siebie - zabraliśmy im wolność w zamian za bezpieczeństwo. Chciałabym żeby były szczęśliwe, mam nadzieję, że są.

      Usuń
    2. Napewno są - mają nas ... :-)))

      A tak na poważnie myślę, że nie mają tej świadomości, ale widac po kocie kiedy mu sie dobrze żyje, a kiedy cierpi .....
      Gdybym była kotem ta trawka byłaby dla mnie rajem :-)

      Usuń
  3. wow! jak równiutko i zielono, ale ładnie prezentuje się ta kocikowa parcela :)) i te słoneczniki widać też ją podziwiają ;) superowy ten trawiasty wybieg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są efekty Grześka harówki - zawziął się, że będzie równo i koniec. Z trawą trochę mu pokrzyżowały plany najpierw ulewa po zasianiu (wypłukała mu nasiona), a potem susza. Ale teraz już trawa wreszcie zaczęła rosnąć :-) Koty też to doceniają ;-) A te słoneczniki bardzo mnie cieszą - niby na działce sąsiadek, ale obróciły się "buźkami" do nas ;-)

      Usuń
  4. Pamiętam to zdjęcie z zeszłego roku. Tak ładnie teraz i zielono.
    Cóż, koty zawsze by chciały dalej wyskoczyć i sprawdzić co jest za płotem.
    Ale szczęśliwe są. Miałam napisać, żebyście może spróbowali kiedyś zrobić takie zabezpieczenie ogródka jak u nas, ale nie wiem, czy z innych względów byłoby to u was praktyczne. Pomysły np stąd http://www.purrfectfence.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już o czymś takim myślałam, ale G nazywa to "obozem koncentracyjnym", poza tym byłoby to dość kosztowne i dodatkowo - nie chroniłoby przed przeskoczeniem na drugą stronę z drzewa :-(
      Ale jak kiedyś będę bardzo bogata, to zrobię ogrodzenie na 2 metry i zabezpieczenia przy drzewach - i na działce będziemy mieć koci raj. Fajnie pomarzyć ;-)))

      Usuń
    2. Aniu, niedługo będzie u mnie post o moim płocie, może Ci się przyda, choć tez niestety tani nie był:(

      Usuń
    3. Bardzo chętnie przeczytam i obejrzę Aniu :-)

      Usuń
  5. Pamiętam to pierwsze zdjęcie , pamiętam :-)
    Jak ładnie teraz trawa rośnie :-)
    Dobrze zrobiliście, przynajmniej wszystko uporządkowane
    i błota nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie jest zielono i nie trzeba kotom myć łapek po wyjściu (a bardzo tego nie lubiły) :-)

      Usuń
  6. Oj, jak bardzo zazdrościmy tej trawki... My, dzieci blokowiska... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem z blokowiska i doskonale rozumiem. dlatego właśnie na swoje miejsce w dorosłym życiu wybrałam wieś :-)

      Usuń
  7. Piękne to Wasze miejsce na ziemi :) Aż by się chciało do Was dołączyć! :D I od razu widać, że Futrzaste RULES :D :D :D :D Nawet pies-sąsiad im nie podskoczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Kingo. Tak, koty rządzą, są na szczycie naszej "drabiny społecznej" :-)

      Usuń
  8. Aniu, macie kawał pięknej zielonej murawy :)) Póki co koty mają full wypas ::)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaguś - i to dosłowny wypas, bo pasą się tą trawką ile wlezie, a potem mi pawikują w domu ;-)))

      Usuń
  9. Jaka soczysta trawka i jakie piękne futrzaste kwiatuszki Ci na niej wyrosły;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. przeczytałam i zrozumiałam, że nie tylko ja mam ciągłe lęki o to czy moje koty są szczęśliwe i czy odbierając im wolność nie odebrałam jednocześnie szczęścia. niestety nie pomaga nawet wyczytana w książce informacja, że "przeciętna długość życia kota chodzącego wolno wynosi 2-3 lata a tych przebywających wyłącznie w mieszkaniu nawet 20 lat" bo krótkie życie na wolności może jest dla nich lepsze niż 20 lat w niewoli. niestety decyzję musimy podjąć sami.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest nieustający dylemat: więcej wolności czy bezpieczeństwa. Zresztą nie tylko dotyczący kociego życia ;-)

      Usuń
  11. Piękna zieleń ,koty i ta najeżona bojowa postawa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba im przyznać, że pięknie się prezentują na zielonym :-)

      Usuń
  12. Ale zmiana i lux dla ogoniastych :):):)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja (i na pewno nie tylko ja) nie raz już dowiadywałam się o tym, jak krótkie jest życie kota wychodzącego. I dlatego wolę jak Futrzaste Panny buszują sobie po osiatkowanym balkonie i oknie i są bezpieczne, a ja nie muszę się zastanawiać gdzie są i co się z nimi dzieje. :(
    Są jednak różne sposoby na życie (również kocie), są opiekunowie mający koty wychodzące i tacy jak nasza większość (tylko domowe, albo wychodzące pod nadzorem). Każda/każdy z nas jednak dba o to, żeby jego podopieczni byli szczęśliwi. Dlatego staram się nie potępiać kogoś, kto ma koty wychodzące, nawet jeśli taki pomysł odbiega od mojej wizji świata kota szczęśliwego. :)

    Ale! Przede wszystkim chciałam napisać, że trawka jest wyczesana (bardzo mi odpowiada tutaj to młodzieżowe słowo), a Kocia o "zwiekszonej objętności" po prostu fantastyczna. :)
    Cała reszta Futrzastych również, rzecz jasna. :)
    Pozdrowienia Aneczko, również dla G., który szczególnie zadbał o zieloność obejścia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę Kasiu. Czasem jak patrzę jak się nudzą, to żałuję, że nie mogę ich wypuścić, ale potem przypominam sobie krótkie życie naszej Koci Pierwszej i wiem, że nigdy nie zaryzykuję już ich życiem.
      "Wyczesana" trawka - bardzo podoba mi się to słówko :-)
      Dziękujemy Kasiu i również pozdrawiamy.

      Usuń
  14. Jak znam kocie zycie, napasly sie tej trawki, a potem sobie "zoladki czyscily" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Spirytko - bardzo dobrze znasz kocie życie. Niestety, rozbestwiły się już całkiem i prosto z podwórka któryś futrzasty diabeł pobiegł na górę do sypialni i napawikował mi na łóżko, wrrrrrrr!!!

      Usuń
  15. bardzo ładna trawka wyrosła:)- a i Ogoniaste widać, że szczęśliwe! teraz tylko ogródek powoli zakładać:)))) buziaczki i głaski!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tylko z tym ogródkiem to dopiero problem, bo okazuje się, że wszystkie co fajniejsze rośliny są trujące dla tych trawozjadaczy i kwiatkoobskubywaczy. Pozdróweczki Basiu :-)

      Usuń