wtorek, 1 maja 2012

Skansen w Kolbuszowej

Zapraszam Was dziś do magicznego miejsca na Podkarpaciu - do skansenu położonego w otoczeniu lasu, pod małym podkarpackim miasteczkiem - Kolbuszową. To miejsce, w którym czas się zatrzymał i płynie leniwie i kojąco. Zazwyczaj nie ma zbyt wielu turystów, jest za to ogromna przestrzeń i spokój.

Do tej pory poza Kolbuszową byliśmy też w Sanoku i choć tam być może bogatsze są same zbiory, czy zabytki, byliśmy bardzo rozczarowani nieprzyjemnym nastawieniem do zwiedzających - okna domków są zabite dechami, żeby nawet nie móc zajrzeć do środka, nie można zaglądnąć nawet do domku, w którym jest jakaś grupa z przewodnikiem. Wszystko oczywiście obliczone na to, żeby wynająć przewodnika, ale przecież z przewodnikiem trzeba pędzić, bo czas to pieniądz, a co jeśli ktoś ma ochotę pozwiedzać kilka domów, odpocząć i dopiero potem pójść dalej? Na to samo co my narzekało w tamtym roku w Sanoku bardzo wielu turystów. Nie każdy ma tyle sił, żeby móc chodzić z przewodnikiem. W Kolbuszowej nie ma tego problemu - w każdym domku są pootwierane okna, a często też otwarte drzwi, można wejść do sieni i przez kratę zaglądać do środka, jak na zdjęciu poniżej:


Do tego las dookoła, cisza, spokój, niesamowity śpiew ptaków i rechot żab - po prostu idylla. Spędziliśmy tam dziś kilka godzin, a na koniec zjedliśmy w malutkiej restauracyjce pyszną zupę pomidorową :-)

Za miesiąc w skansenie odbędzie się jarmark rzemiosła ludowego, na pewno się wybierzemy, zapraszamy jeśli ktoś będzie w pobliżu :-)

W skansenie zawsze są jakieś zwierzaki, głównie ptactwo. Tym razem największą atrakcją były agresywne gęsi - stały na drodze i syczały na przechodzących, później, gdy wracaliśmy, były już zamknięte w zagrodzie, ale dalej na nas syczały ;-)
 Oprócz tego kaczki i przepiękne gołębie:
Tą parkę Grzesiek określił mianem "straciatella" ;-)

Czasem są jeszcze kózki, ale tym razem nie spotkaliśmy. Pełno za to było żabek w okolicznych stawach:



I dla porównania kilka fotek z tego samego miejsca sprzed dwóch lat:



Ta malutka kózka była bardzo przyjacielska i lizała nas w ręce :-) Szkoda, że tym razem nie było kóz, to takie fajne inteligentne zwierzaki. Marzy mi się taka koza w obejściu ;-)))

30 komentarzy:

  1. Bardzo przyjemna wycieczka. A w sanockim skansenie tak rzeczywiście jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się podobały makatki w tym skansenie i od razu pomyślałam o Pani :-)

      Usuń
  2. Super wyprawa- uwielbiam takie retro klimaty ! W miednicy jak w zbiorach na codzień myłam się na wakacjach u wujka na Kujawach:)
    Co do Sanoka- zgadzam się w pełni- byłam parę lat temu i rzeczywiście atmosfera nieprzyjazna.
    Czekam na kolejne Wasze wyprawy- pozdrowionka i głaski!!!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu - też mam taie wspomnienia z wakacji u babci na wsi. I jeszcze wychodek na polu ;-)))
      Również pozdrawiamy :-)

      Usuń
  3. Nareszcie znaleźliście czas na odrobinę odpoczynku i to w takiej sielskiej okolicy. :)
    Ciekawi mnie czy Amber by się bała syczących gęsi (takie przemyślenia mi nagle do głowy przyszły). :)
    Gdybym miała obejście, to bym tam miała kury, kozy i koniecznie jakąś owcę. :)
    Ty za to koniecznie musisz przeczytać "Triumf owiec". No koniecznie! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owco - jutro mam zamiar spróbować trochę popedałować :-) A nauka leży odłogiem ;-)
      Co do tych gęsi - nasza pierwsza myśl była - ciekawe co by zrobił Gacek na ich widok :-))) Mamy tak samo :-)
      Tą książkę chyba słyszałam we fragmentach rok temu w radiowej Trójce o ile dobrze pamiętam. Chętnie kiedyś sięgnę po nią :-) Pozdrowienia

      Usuń
  4. Miejsce wygląda na warte odwiedzenia :). Dziękuję za foto-relację :).

    OdpowiedzUsuń
  5. "Głąbki" przepiękne - ależ umaszczanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Były jeszcze inne, ale ciężko je było sfotografować. A te wyfrunęły z gołębnika, siadły na płotku koło nas, poczekały aż zrobimy zdjęcie i odleciały :-)

      Usuń
    2. Znaczy się gołąbki - modele :))

      Usuń
  6. Nie wiem nie wiem ,
    czy byś chciała mieć kózkę w obejściu :-)))
    Szkodnik niesamowity
    i jeszcze trzeba biegać często po wetach
    jak coś zje nieodpowiedniego.
    Moja Pani wet oddała kózki w tempie expresowym...

    Pięknie piszesz o Kolbuszowej,
    aż chce się tam jechać.
    Gołąbek ma bardzo ciekawe ubarwienie,
    pierwszy raz takiego widzę.
    A gołębica jeszcze piękniejsza ta na sianie , drabinie, łące itd :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Krysiu, że koza to szkodnik i nawet suszące się gacie potrafi zjeść ;-) Ale te zwierzaki tak mi się podobają. Na razie to tylko marzenie :-)
      Krysiu - zapraszamy, jak znajdziesz kiedyś chwilę (i zastępstwo przy zwierzaczkach), to wsiadaj w pociąg i przyjeżdżaj, oprowadzimy Cię po okolicy :-)
      Dziękuję za komplementy Krysiu :-)))

      Usuń
  7. Pięknie ,sielsko i anielsko :)
    O tej porze toku u nas też piknie ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczywiście chodziło o porę roku ;)
    Dodam jeszcze że ślicznie wyglądasz wilddziku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amyszko, teraz wszędzie pięknie :-) Dobrze, że wiosna jest w pełni demokratyczna :-) Już widzę jak Gucio szaleje na balkoniku. Moje 3 gady za to brykają na podwórku, tylko oczu mam za mało żeby je upilnować ;-)
      Dziękuję Ci bardzo Amyszko :-)

      Usuń
  9. Jejku, jak pięknie! Od jakiegoś czasu uwielbiam takie skanseny;-) Może dlatego, że sama pomału już jestem skansen;-)
    Ta gęś wygląda na bardzo groźną. Jakie ma zębiska!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, nie przesadzaj z tym wiekiem ;-)))
      A co do skansenu - ja też je uwielbiam, zwłaszcza ten spokój i taką bliskość natury. Kolbuszowa jest jakieś 15 min jazdy od nas, więc bywamy tam często. Zapraszamy - z Wrocławia tu do nas nie tak znowu daleko :-)
      A gęsi były rewelacyjne, choć trochę się bałam jak stały na drodze. Z bliska to jest kawał gada :-)

      Usuń
  10. Pięknie jest w tym skansenie - chętnie bym pojechała zwiedzić - niestety za daleko - pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam na blogu i zapraszam kiedyś na Podkarpacie :-)

      Usuń
  11. Ślicznie Aniu wyglądasz :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Basiu :-) Miło mi. Również pozdrawiam :-)

      Usuń
  12. Hej. Strasznie zazdroszcze i niezmiernie mi przykro że mi osobiscie nie udało sie tam dotrzeć. Dzięki za piekne zdjęcia.
    W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Władek, oby następnym razem się udało. Masz powód żeby szybciej przyjechać ;-))) A ja tak marzę o Lwowie :-)

      Usuń
  13. Witaj!

    Nawet nie wiedziałam,że w Kolbuszowej jest tak pięknie! Dzięki Tobie zapewne się tam wybierzemy. :-)
    Co do Sanoka- zgadzam się z Tobą w pełni.
    Mnie się marzy ogródek ( i domek - całkiem mały- przy okazji),żeby mój Bastuś miał gdzie biegać cały dzień.Bo póki co,to muszą mu wystarczać dłuuuugie spacery i kawałek podłogi na balkonie( który wreszcie może być otwarty na okrągło). :-)
    A do tego jeszcze by się przydał kumpel dla Bastka i tak ze dwa fajne kociaki... Nie wiem czy wiesz, ale za młodu to ja miałam m.in marzenie pracy w ZOO. ;-)
    Jak zawsze zapraszam do nas!
    PA!
    M.N-Sz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciociu, koniecznie się wybierzcie, a po drodze wstąpcie do nas - bo to na trasie :-)))
      Musisz zrealizować marzenie tak jak moi rodzice - zamienić blok na jakiś domek pod miastem :-) Praca w zoo byłaby super, zdecydowanie im jestem starsza tym bardziej wolę towarzystwo zwierząt ;-)

      Usuń
  14. Skansen jest wspanialy, szkoda, ze tak daleko ode mnie :(
    2 lata temu bylismy w Slowacji- Pribylina- cala wioseczka, z palacem, kosciolem, cmentarzem, domki, szkola... i pól dnia czasu na obejrzenie. Bez przewodnika ;) Cenie tak spedzony czas, i oficjanlie zazdroszcze wam tego jarmarku wkrótce :)))

    Widze, ze u was tez juz prawie lato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spirytko, nie tak znów daleko - pod Rzeszowem jest lotnisko, a stamtąd do nas jakieś 5 km, a od nas do skansenu 15, więc zapraszamy :-)

      Usuń
  15. w tym roku byłam w dwóch podkarpackich skansenach, w Sanoku i w Markowej. Do Kolbuszowej też były plany pojechać, może się jeszcze uda w tym roku, a jak nie to w przyszłym napewno.
    Co do Markowej to bardzo malutki obiekt, zaledwie 7 obiektów chyba, ale bardzo urokliwy z bogato wyposażonymi chatami. Sam Sołtys Markowej nas oprowadzał i z pasją, nie spiesząc się, opowiadał. Miejsce warte polecenia;-)
    co do Sanoka to również się po części zgadzam, tu zwiedzanie jest już bardziej ograniczone, ale nie dziwię się trochę to miejsce jest bardziej skomercjalizowane, dużo zwiedzających z całej Polski musza to jakoś ogarniać;-) Akurat my trafiliśmy na całkiem miłego przewodnika, ale czas też miał ograniczony więc musiał się spieszyć, no a 2 godziny to za mało żeby wszystko pokazać (sam zresztą przewodnik to stwierdził z żalem). No ale po zwiedzaniu z przewodnikiem, można było przejść tą samą trasę już samemu, choć tak jak mówisz już bez zaglądania do środka obiektów.

    A ta Kolbuszowa mnie zaciekawiła jeszcze bardziej;-)
    napewno tam zawitam;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Basiu, w Markowej nie byłam i nawet nie wiedziałam, że coś takiego tam jest, chętnie się tam wybiorę.
      Kolbuszową bardzo polecam :-)

      Usuń