Gdy G malował łazienkę, one pilnowały żeby nikt nie ukradł naszych łazienkowych pierdułek:
Gdzieś w międzyczasie G odważył się pójść do lasu (mimo plagi egipskiej komarów) i coś niecoś przyniósł:
A na koniec zostawiłam deser, czyli Kocię Języczkową - jak w tytule:
Za to Gacek znudzony fotografowaniem i zachwytami nad Kocią, ziewał z nudów (rozłożony na moim pudełku z przyborami dziewiarskimi :-)
Piękna z was para kochani buziaki i pozdrowienia Patrycja
OdpowiedzUsuńDziękuję Bardzo Pati :-) Buziaczki
OdpowiedzUsuńKot towarzyszący - najlepszy kot na świecie :)
OdpowiedzUsuńWilddziki, ale z Was przystojna para! Mam nadzieję, że się dobrze bawiliście w Krasiczynie :) Byłam tam kiedyś z krótką wizytą - zamek piękny, park też, ale restaurację to strasznie słabą tam mieli :/
Aniu, ja myślałam że to wesele jest za tydzień i nie zdązyłam dać Ci namiaru na tą fryzjerkę, mam nadzieję że mi to wybaczysz!
OdpowiedzUsuńAle swoją drogą, czy z fryzjerką czy bez wyglądałaś cudwonie! i mąż też:P :) POZDROWIONKA dla WAS!
Magda!
Niniejszym pozwalamy sobie powiadomić, że nominowaliśmy ten blog do One Lovely Blog Award. Szczegóły: http://odbazyla.blox.pl/2011/08/One-Lovely-Blog-Award.html Wiemy, że to kolejna już nominacja, czytaliśmy też komentarz u aMYSZKI :)
OdpowiedzUsuńwill.ow - dziękujemy, z lekka zarumienieni ;-)
OdpowiedzUsuńMadziu - nic się nie dzieje, nie przejmuj się :-)
Przemku - tak jak u Amyszki - serdecznie dziękuję za nominację i nie gniewajcie się, że nie skorzystam :-)
Wasze kotki są po prostu rozbrajające!
OdpowiedzUsuńAle co Wy poczniecie, jak już wszystko domku będzie wyremontowane??? Biedactwa się przecież zanudzą...
Ach, takie przyjęcie w pałacu.... Fiu, fiu!
To dobrze, że biegnie leniwie, znaczy, ze sobie odpoczywacie :), w końcu od tego jest urlop
OdpowiedzUsuńKoty wspaniale się prezentują.
I wyglądasz prześlicznie :), kuracja się udała :)
Aniu, u nas do pełni wyremontowania daleko jak stąd do nieba, albo i jeszcze dalej. Wiadomo - naczelnym opóźniaczem jest bark kasy. Ale tak sobie myślę, że tego co tu jest do zrobienia, to właśnie spokojnie starczy na przyszłe 20 lat - tak żeby nas nuda nie ogarnęła ;-))))
OdpowiedzUsuńBarbarko - ale żadnej kuracji nie robiłam (mówisz o odchudzaniu, prawda?). Wręcz przeciwnie - waga ani drgnęła. Dopiero teraz zamierzam już sobie wykupić w końcu tą dietę w Vitalii, bo robię się coraz okrąglejsza, to dziwne, może wiek robi swoje, bo całe dotychczasowe życie byłam szczupła - tak około 45 kilo - a przez ostatni rok, jedząc tyle co zawsze przytyłam 10! A moja mama też w okolicach 30-stki tak przybrała, może to "gieny". Musze się wziąć za siebie ;-)))) Pozdrawiam
Czarny wyszczupla więc bez kuracji się obyło ;))
OdpowiedzUsuńWyglądacie cudnie :)
Koty asystujące wspaniałe ,a mnie urzekła fota Gacka na kolankach u pańcia przy kompie ,no i Kocia z języczkiem :))
Dziękujemy Amyszko :-)
OdpowiedzUsuńKocia z języczkiem jest the best :-)
Głaski dla kiciusiów!
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Anek - Dziękuję w imieniu futrzastych :-)
OdpowiedzUsuńAniu,cudnie wyglądasz i nie stosuj żadnej diety. Ze mną było podobnie - 48 kilo przed 30-stką. W trakcie następnej, trwającej jeszcze dekady doszłam do 58 kilogramów. Żegnam się powoli z rozmiarem 38 ale absolutnie się tym nie przejmuję, bo kocham swoje ciało :))
OdpowiedzUsuńKociaste przeurocze, zwłaszcza Panna Kocia z języczkiem :)
Jaka fajna z Was para :-)
OdpowiedzUsuńKoty zawsze znajdą sobie miejsce do leżenia takie więcej wyjątkowe :-)))
Jaguś - dzięki, ale jakoś ja nie mogę się zaakceptować takiej okrągłej, tzn. do pasa jest ok ;-) I lubię swoją buzię taką pełniejszą. Ale poniżej to szkoda pisać ;-) No i odwieczny problem kupowania spódnic i spodni teraz się nasilił - na górze rozmiar mały, na dole duży - takich ubrań po prostu nie szyją :-(
OdpowiedzUsuńJasna - dziękujemy :-) O tak, futra pod tym względem są wyjątkowe :-)