poniedziałek, 19 marca 2012

Mieszkam w wysokiej wieży

Nasze futra dostały kolejną atrakcję mojego pomysłu (a raczej odgapionego gdzieś z netu) i Grześkowego wykonania - wieża z pudełek, która dzielnie opiera się dziurkującym kiełkom. Przez pierwsze dni koty po obwąchaniu obchodziły ją bokiem, ale później zaczęło się szaleństwo ;-)
Najbardziej wieżę pokochała Rysia, to jej królestwo - uwielbia w niej siedzieć (na wszystkich poziomach), biec do niej całą mocą łapek i na koniec wślizgiem wpadać do środka, ale najbardziej lubi z niej atakować Gacki ;-) Tak rozszalałej Rysi jeszcze nie widziałam, rozkręca się nam panna. Nowa dieta (sucha i mokra Animonda) przyniosła nadspodziewane rezultaty (a nie pomagał nawet RC) i od ponad miesiąca nie było ani jednego rzyga. Rysia bryka jak nigdy, nie uwierzyłabym parę tygodni temu, że to możliwe, zachowuje się jak młody kociak, goniąc naprzemiennie to Kocię, to Gacka :-) Chyba nie muszę pisać, jak nas to cieszy.
A teraz już fotki i zmykam :
Zdjęcia niestety nie oddają ogromu szaleństw w wydaniu futrzastych, mam nadzieję, że uda się nam nagrać jakiś filmik :-) Pozdrowienia dla wszystkich :-)

34 komentarze:

  1. Jakie słodkie książęce mości w tej wieży!!!
    Super pomysł. Widać, ze zabawa jest wspaniała. Czy to działa również na starsze stateczne kocie panie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, skoro na taką bierną Rysię podziałało, to myślę, że i na starsze stateczne kotki może zadziałać, trzeba im tylko dać trochę czasu na odkrycie jakie to fajne :-)

      Usuń
  2. Świetny pomył i ile frajdy dla kociastych. Tak niewiele im potrzeba, żeby sprawić radość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Tylko trochę chęci i jaka radość. A domowym kotkom trzeba zapewniać takie radości, żeby nie zanudziły się i nie zapiecuszyły na kanapach ;-)

      Usuń
  3. Bardzo fajny pomysł! Zrobiłam to niedawno podobny, tylko, że w poziomie;-)Koty szaleją;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poziomie też by było fajne, hmm, może się zainspiruję :-)

      Usuń
  4. pamiętam jak Tosia z Bolkiem szalały w kartonach - teraz już ich to nie interesuje. Jednak takiej wypasionej wieży, nigdy nie miały - świetny pomysł i jak widzę solidne wykonanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolek z Tosią mają masę innych atrakcji, a naszym domatorom trzeba wymyślać rozrywki ;-) One mają wieżę, a ja świetne kino, oglądając ich zabawę :-)

      Usuń
  5. Pomysł na wieżę jest fantastyczny.
    Muszę swoim taką wybudować :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Zuzo :-) Polecam bardzo, radość futrzastych - bezcenna ;-)

      Usuń
  6. Komedia lepsza od przecietnej telewizyjnej :D
    Cieszy mnie wiadomosc, ze Rysia wyrosla z chorób "dziecinnych".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się Spirytko. A Finek lubi się bawić? Ja myślałam, że z Rysią jest coś nie tak - wcześniej machałam jej sznureczkiem przed nosem, a ona nic, a teraz - szaleństwo w oczach i polowanie jak na żywe stworzenie :-)

      Usuń
  7. Ale ma Rysia zamczysko. Pani na włościach :-) Fajnie czytać, że bryka i bawi się :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysia jest niczym królewna w wieży, ale taka wyzwolona - współczesna. Zamiast czekać na swojego księcia i wystawiać mu warkocz (ogon), ona woli go pacnąć znienacka w łepek (mam oczywiście Gacusia na myśli ;-)

      Usuń
  8. Rewelacyjna miejscówka. Nie przyszłoby mi to do głowy, a taka fajna zabawka wyszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba im czasem jakieś urozmaicenia wprowadzać, bo się przykleją do kanapy ;-)

      Usuń
  9. Chyba się kiedyś zainspiruję tym pomysłem, jeśli pozwolisz. ;) Kreatywność jest absolutnie przyjacielem kotów w takich sytuacjach. Dobrze mają te kociaste, że im tak usługujemy i chcemy dać wszystko, co najlepsze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście - proszę bardzo. Ja się zainspirowałam dawnym wpisem na blogu u Miki (http://buromi.blog.onet.pl/).
      Pewnie, że im usługujemy - no bo jak ich nie kochać. Zresztą podejrzewam, że one nam dają i tak więcej, niż my im. Ten ogrom zaufania do nas, złożenie swojego losu w nasze ręce, ta międzygatunkowa komunikacja, przyjaźń i miłość - to jest coś wzruszającego i niesamowitego.

      Usuń
  10. Kiedyś zbudowałam coś takiego Rudemu wiedziona Waszym przykładem.
    Olał moje wytwory, spojrzał tylko z wyrzutem, co ja zajmuję sobie czas głupotami zamiast się z nim pobawić...
    Też Rudiemu kuracje z Animondą zafundowałam i też było lepiej niż po RC.
    Aniu, pozdrawiam Was cieplutko, dziękuję za pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy się, że Rudi nie jest indywidualistą, lecz lubi być zabawiany (ja też tak mam ;-))) Buziaczki dla Was :-)

      Usuń
  11. Bardzo fajny pomysł :)... Super, że Rysia się tak rozkręciła :D...
    Filmik konieczny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, muszę się w weekend zaczaić z aparatem ;-) Też sie ciesze Rysią, bardzo :-)

      Usuń
  12. Pomysł jest świetny. Muszę kiedyś u siebie wypróbować. Koty cudnie szaleją. Najbardziej mnie rozczula to wypięte dupsko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, dupeczka Rysiowa jest świetna :-) Dziękuję za komentarz ashki -)

      Usuń
  13. super, że pomysł się spodobał i że koty zadowolone bo przecież o to chodzi. ja jestem właśnie w trakcie kompletowania materiałów do wieży nr 2 bo pierwsza ma już ewidentnie dosyć i pod ciężkimi już użytkownikami zwyczajnie zaczyna się zarywać. pozdrawiam i czekam na filmik.

    OdpowiedzUsuń
  14. Superaśny pomysł z tą kartonową wieżą :))
    U nas za małe mieszkano niestety ...

    Strasznie się cieszę ze zdrówka i kondycji Rysi :)
    Dobrze wiedzieć że Animonda daje takie efekty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Amyszko :-)
      To wspaniale, że Rysia wróciła do formy, codziennie się tym nieustająco cieszymy - jak dzieci :-)

      Usuń
  15. No tak, kolejna Księżniczka na włościach. :)
    A Kocia wygląda jak nasza Mała w czasach młodości. Teraz po prostu brzuszek większy i "torba na chrupki" mimo, że ubarwienie futra raczej niezmienne. :)

    p/s Nic bardziej nie poprawia humoru i nie przegania smuteczków niż takie kocie szaleństwo. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kolejna Wasza Panienka dowiedziała się, że ma "torbę na chrupki", ojjj uważaj, bo może być foch ;-)))
      Rysia dzięki wieży awansowała na drugą księżniczkę w naszym domku :-)
      A co do ostatniego zdania - absolutnie się zgadzam, 3 x tak, jak w czasach powojennego referendum ;-)

      Usuń
  16. no proszę- taki prosty pomysł a ile radości!!!super, że utrafiliście z karmą- moje też lubią Animondę, tylko muszę im trochę ograniczać, bo bym zbankrutowała:))) głaski i uściski!!!:)_)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety Basiu - ceny porządnego kociego jedzenia są masakryczne :-( Choć Animonda i tak jest jeszcze ze średniej półki. Dla jednego kota jeszcze można szaleć, ale przy większej liczbie już gorzej. Pozdrawiamy :-)

      Usuń
  17. Rzeczywiście wystarczy kotu pudełko do wspaniałej zabawy :) też mam 3 futra, zapraszam do mnie: http://koty-nurmi.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Kasiu :-) Miło mi że do nas zaglądasz. Już oglądałam fotki na Twoim blogu, a w wolnej chwili zamierzam też poczytać :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń