poniedziałek, 9 maja 2011

Firanki i barierka (no i koty rzecz jasna)

Ten mało poetycki tytuł zawiera w sobie foto-treść dzisiejszego wpisu. Jak pisałam ostatnio, zafirankowaliśmy się. Był z tym problem, ponieważ teraz na topie są firanki tiulowe, albo tzw. makarony albo insze nowoczesne cuda, a my takich nie lubimy i kropka. Lubimy za to starodawne żakardy, najlepiej w kwiaty. Z dostaniem takich firanek był problem (dodajmy jeszcze do tego niewymiarowe okno w salonie), ale koniec końców są:

w salonie:

Specjalnie są takie krótkie ze względu na koty uwielbiające spędzać czas na parapecie (przy starych firankach - nieco dłuższych - dochodziło czasem do bitew przez firankę lub spaniu na firance, co kończyło się jej oberwaniem z karnisza!). Natomiast w sypialni, no cóż, wkradł się jakiś chochlik i wyszły za krótkie zasłony buuu:


Mimo tego "drobnego defektu" i tak mi się bardzo podobają. Poniżej ich "faktura":


Ale muszę się przyznać, że teraz śpiąc (albo raczej nie śpiąc w nocy ;-) przy zasuniętych zasłonach, brakuje mi widoku gwiazd.
I jeszcze jedna domkowa nowość - barierka na balkonie wreszcie została zamontowana ręcami Grześka i sąsiada - pana Andrzeja (ale koty miały stracha - obcy chłop w domu):


Na deser sąsiedzka kociczka - bardzo nieśmiała, ale jak na kobietę przystało, lubiąca pozować do zdjęć:


Aha, dodam, że koci zbójca, który ostatnio napadł na Gacka, dziś napadł (może i pogryzł) w chaszczach dalszej części mojej działki 2 inne koty. Do moich, już teraz jak ja z nimi jestem na polu, nie podchodzi. Parę razy pogoniłam go i zapamiętał sobie ;-) (ale nie wyobrażajcie sobie tu jakiś rękoczynów z mojej strony, zazwyczaj syczę na niego, gonię go kawałek, a raz rzuciłam za nim ogryzkiem - choć nie wiem czy celnie).


Widok z balkonu:

Po tej fotorelacji zmykam się uczyć, bo już  niedzielę pierwszy egzamin z arcypojemnego przedmiotu - Europejskie Prawo Gospodarcze. Poproszę znów o kciuki :-) Pozdrawiam

19 komentarzy:

  1. Nie zdążyłem jeszcze przeczytać ale oglądnąłem zdjęcia i bardzo mi się podobają nowości domowe

    Barierka prezentuje się znakomicie, a kolory okien w nocy.. wow

    Pozdrawiam
    W.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to kciuki zaciśnięte. Zasłonki są fajne, też miałam takie :D (w sensie, że krótsze). Teraz mi się udało - nowe są i też krótsze w pokoju, ze względu na koty :), mam podobne doświadczenia - z bitwami kocimi zwłaszcza :).
    W sypialni nie zasłaniam - chociaż słońce rano budzi..., a może bardziej kosy? Dziś wstawaliśmy przed 5-ą i mogłam nasłuchiwać kiedy zaczną śpiewać :D... Uwielbiam kosie śpiewanie.
    Gorzej gdy zaczynają "szczekać" na koty ;).
    Sąsiadeczka też urocza :).
    Pozdrawiamy :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne firany, mamy podobny gust :) :) :)
    Też takowe kupuje :) Też krótkie, choć wczesniej kotów nie było:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej - świetne zdjęcia, więc z prawdziwym komentarzem przyjdę jutro, bo chcę najpierw spokojnie przeczytać wpis i uważnie przyjrzeć się zdjęciom (wrrr... tutaj można zdjęcia powiększać, a na bloxie nie...).

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj napisałam komentarz ale potem coś nie działał i się nie dodał. To poprawiam - bardzo fajnie wszystko wygląda. Zdjęcia wieczorne bardzo nastrojowe z tymi kolorami - tak ciepły i przytulny wydaje się Wasz dom :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Władek, fajnie Cię "usłyszeć". Co tam słychać w państwie pakistańskiem? A co do nocnych kolorów okien, to G stwierdził, że wyglądają jak w burdelu, no nie wiem skąd on wie jak wygląda burdel ;-)

    Abigail, dziękuję i również pozdrawiam :-)Ty masz kosy, a my szpaki - to zdaje się jedna rodzina ptasia. Wczoraj znów ściągałam Gacka z drzewa - dotarł już pod samą ich budkę. A z budki słychać taki świergolenia - już są małe :-)

    Sabinko - dziękuję i pozdrawiam :-)

    Panie Wu - dlatego się tu przeniosłam, do czego i Ciebie zachęcam :-) (ależ ze mnie agitator!)

    Ewo, dziękuję bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  7. No to trzymam kciuki za egzamin.
    Nowości w domu zawsze cieszą, czasem wystarczy poprzestawiać meble i już raźniej :)
    Też lubię krótkie firanki, ale w salonie nie miałam odwagi ze względu na takie właśnie połączenie okna z drzwiami, a tu proszę można.
    Okna nocą wesoło, ale tajemniczo - a w burdelach, to czerwone były.
    Koteczka sąsiadów przypomina mi pewnego kota Felicjana - był sympatyczny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Aniu
    Jestem od dawna na twoim nowym blogu jednak nie miałem weny do komentowania. Co do okien i kolorów to też nie wiem skąd takie porównanie.. Oby się po wiosce nie rozeszło :)
    Pozdrawiam W,

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię zbytnio firanek (Jana też – mamy firanki tylko w sypialni, takie króciutkie, u góry tylko – i tylko dlatego, że są w koty :D), no ale w domu to chyba muszą być.
    Zasłony mają świetną fakturę! Ale kolor, to nie wiem, na którym zdjęciu prawdziwy. :)
    A co do gwiazd, to u nas nawet w najbardziej sprzyjających warunkach widać może kilkanaście maksymalnie – chyba w całym mieście tak i jeszcze trochę poza. :(
    Ale Jana w sypialni nakleiła na suficie gwiazdki świecące i przed zaśnięciem można sobie popatrzeć. :-) Mam tylko nadzieję, że one nie są promieniotwórcze...
    Bardzo przystojna sąsiadka! I jak ładnie zapozowała.
    Poprosimy o filmik, jak gonisz kota-zbója! :D

    Domek z kolorowymi oknami wygląda świetnie. I bajkowo, ale też takie kolory nowoczesne są. Bardzo fajny efekt. Zostawiacie zapalone światła na noc? ;-)

    Kciuki oczywiście trzymają się (jak Chińcyki z „Wesela”) mocno! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki Władek i Darmozjady za komentarze!

    Panie Wu - no cóż, widok mnie goniącej kociego bandytę pozostawiam Waszej wyobraźni (myślę, że sąsiedzkie babcie mają ze mnie niezły ubaw, a może nawet i zgorszenie jak syczę na tego kota). Ale chyba jestem skuteczna - od paru dni go na oczy nie widziałam :-)Kolor zasłon taki jak na zdjęciu "fakturalnym", wyżej to pod słońce :-)
    Dzięki za wyspiańskie kciuki i również pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj nie mogiem pisać bo kciuki trzymam :)) Pozdrawiam gorąco i zdaj na pięć :)
    Firanki urocze, zasłonki jeszcze bardziej :)) Kocia sąsiadeczka bardzo powabna a kociego rozbójnika goń, niech się manier uczy a później w gości przychodzi :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie kolorystycznie i w ogóle ;)
    U nas też wszystko pod koty -firanki oczywista też :)
    Ja wybieram solidne żeby utrzymały kota jak się wdrapie i żeby jak Guto pogryzie to nie było zbytnio widać ;)
    Gutek uwielbia gryźć firanki-/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaguś, była taka piosenka żołnierska z czasów wojny polsko-bolszewickiej: "bolszewika goń goń goń", fajnie ją sparafrazowałaś ;-)

    Amyszko, niezły smakosz z tego Gucia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też już raz pisałam ze dwa dni temu i nie ma postu -/
    Więc powtórzę ;)
    Wszystko piękne kolorystycznie i w ogóle ;))
    Oczywiście też dobieram firany "pod koty" -głównie żeby były trwałe i wytrzymały wspinaczki i gryzienie ;)
    Kciuki za egzamin :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie to wyglada, oswietlone okna z kolorowymi zaslonami :)
    Co do za krótkiej zaslony- moze daloby sie cos u dolu doszyc, jakas borte? Kolorystycznie?
    Balkon z barierka prezentuje caly dom jako wykonczony, a i kolor pasuje.
    Co do obcego chlopa w domu- ech, Fin móglby ci cala liste gorzkich zali wyspiewac... bo te obce to tylko sie tluka jak Marek po piekle ;) obce "baby" toleruje, bo one najczesciej maja jakies torebki, w które zajrzec sobie mozna ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaglądam, zaglądam i nic ;( Wilddzik napisz co u Ciebie, bo się stęskniłam za Wami i za futrami.
    Pozdrawiam wyczekująco :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny masz domek. I piękne koty. I piękne pokazujesz zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Firanki w połączeniu z kotem jakoś nie kojarzą mi się najlepiej.

    OdpowiedzUsuń