Właściwie nic się za bardzo nie dzieje - dlatego taka posucha blogowa. Ale jedna nowość jest - doczekałam się siatki zabezpieczającej na okno w sypialni (wreszcie będę mogła sobie spać przy otwartym oknie, hurrra!). Przepis wzięliśmy z tej strony, polecanej przez Janę. W planach jest jeszcze zrobienie kilku takich ram zabezpieczających na pozostałe okna, w których często przebywamy z kotami.
Efekt wygląda tak:
A teraz jak w tytule - moja Kocia Miss:
Na ostatnie zdjęcie wtarabanił się zazdrosny Gacek z miną: jak to, dlaczego nie MNIE się tu fotografuje???
No i co to ja jeszcze miałam - wiem! Will.ow zaprasza na candy:
http://naznaczkach.blox.pl/html
Aha - will.ow, za chwilę umieszczę obiecany kilka dni temu wpis na książkowym, zapraszam.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :-)
No w końcu! Już myślałam, że masz dłuższą przerwę techniczną jak PanVvu :) Już biegnę pooglądać Pankracego!
OdpowiedzUsuńI dziękuję, że przyłączyłaś się do candy! - czekam na kolejnych chętnych
Cieszę się z tych siatek razem z Tobą :)) A Kocia Miss, jak zawsze urzekająca, szczególnie na przedostatnim zdjęciu z tą łapeczką wyciągnięta na okno :)) Kto by pomyślał, że Gacuś tak o karierze modela marzy żeby się na plan zdjęciowy Koci wtarabanić :))
OdpowiedzUsuńKocia Miss, przepiękna i te dłuuugie nogi, smukła sylwetka... ach!... Siatki rzecz fajna :). Ja mam tylko zabezpieczenia na okna pozwalające na małe otwarcie (ale nie uchylanie).
OdpowiedzUsuńKocia Miss prawdziwą sesję pokazała - piękna i te eleganckie skarpetki. Gacusiowi też się należało.
OdpowiedzUsuńFajne te zabezpieczenia - gratuluję
Siateczki najważniejsze ! Super że już je macie :)
OdpowiedzUsuńMisska na tym słonecznym parapecie pięknie się prezentuje :)
Gratuluję siatki!
OdpowiedzUsuńJa też korzystałem z rozwiązań z tamtej strony. Na razie mamy tylko jedną siatkę i nie wiem, czy będzie więcej - mamy tak zastawione parapety, że nie ma jak otwierać okien. :)
Ale siatka zrobiona przez Twojego męża jest estetyczniejsza od naszej. :(
To znaczy dla Was: :)
Hi, hi...
Z siatki jestem bardzo zadowolona, natomiast nie wiem czy doczekam się większej ilości, bo póki co G wpadł w wir prac na działce i szkoda mu czasu na takie "domowe" robótki :-)
OdpowiedzUsuń