środa, 4 maja 2011

Żabki

No to siup, debiut w nowym blogu :-)
W długi weekend nie było u nas śniegu (jakiejś rewelacyjnej pogody też nie) i coś można było zrobić przy domku.  Grzesiek zabrał się za zakopanie starego (i już od wielu lat nie używanego) szamba na podwórku, w którym zrobiło się bajorko i żabie królestwo (przy okazji pierwszy raz w życiu zobaczyłam jak wygląda skrzek!):
Upierzeni pomocnicy od sąsiadki zjawili się natychmiast ;-)

 Zastanawiałam się już czy całować i czekać aż zamieni się w księcia ;-)
Dalsze etapy wyglądały tak:
I znów jedna rzecz do przodu :-)

A na koniec mój molik książkowy:

Pozdrawiam poweekendowo :-)

17 komentarzy:

  1. Meldujemy się na nowym blogu i pozdrawiamy :)
    A dlaczego się przeniosłaś ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Prace na wlasnej posiadlosci dziela sie na te fajne i mniej fajne ;) ale i te uciazliwe wkrótce mina!
    Takiej fajnej zabci dlugo juz nie widzialam- u mnie dominuja ziemiste ropuchy z brodawkami :O

    OdpowiedzUsuń
  3. Amyszko, na bloxie były ciągłe problemy techniczne (np. z dodawaniem zdjęć)i już mnie to męczyło. Poza tym tu obsługa bloga jest dużo przyjemniejsza i jest wiele dodatkowych, ułatwiająych życie opcji, niedostępnych na bloxie. Również pozdrawiam Ciebie i Futerka :-)

    Spirytko, ja tak uwielbiam żabki, jeszcze tylko chciałabym spotkać tu taką zieloniutką jak rzekotka. A co do pracy na działce - to nawet zasypywanie szamba cieszy, jak się jest u siebie :-) Pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  4. TO JEST KURA PANIE GENERALE!!!
    Śliczne porządki na ogródku. Tylko... co się stanie teraz z tymi pięknymi żabkami? :-(

    Z tymi zdjęciami na bloxie też tak mam... Dlatego blog jest bardziej zaniedbany przeze mnie!
    Ale na blogspocie daję radę. I on też!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Rysanko :-) Też lubię Ck humor. "Więc twierdzi pan, że to jest osioł?" ;-)
    Żabki przed zasypaniem Grzesiek uratował i wypuścił na ogród, mają blisko do rzeczki, więc na pewno sobie poradzą. Tylko ten skrzek trzeba było wyrzucić :-( Szkoda mi tych małych.

    OdpowiedzUsuń
  6. skrzek wyrzucić?, to mi na aborcję wygląda, czy aby legalną?

    Też lubię żaby, ale u mnie zaskroniec buszuje i wszystkie bestia zeżarła, raz nawet za ropuchę się wziął, ale rady nie dał bandyta jeden. Obserwowałam to, niestety bez aparatu byłam.
    Na bloxie, jak kłopot ze zdjęciami, to zwyczajnie kopiuję z Fotoforum, tyle, że tam muszę wcześniej je wstawić, ale bez problemu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie fajne żabki :)
    A kicia prawie taka sama, jak nasz Łatek :)
    Trafiłam do Ciebie z bloga Basi :)

    http://anek73.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Nasze Zwierzaki: mam nadzieję, że nikt w moherowym nakryciu głowy się o tym nie dowie ;-)
    A zaskroniec - faktycznie bandyta, że żabki wcina. Oby mu w gardle stanęły ;-)

    Aniu witam serdecznie :-) i zapraszam. Ten łaciaty kotek to Gacuś, a na składzie jest jeszcze jego siostra - Kocia.

    Pozdrawiam wszystkich :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. No proszę trzy dni absencji a tu takie zmiany :) Melduję się na starym blogu na nowej platformie i u starej bratniej duszy :)
    Co do żabek, to zasypaniem szambowego bajorka pozbawiliście je domu, więc pewnie się wyniosą. Z tym skrzekiem, to chyba lekka przesada i gdzie byś go dała do wanny? :D
    Jeśli na ogród przypląta się ropucha od razu wyrzuć.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam.
    Zachęciły mnie piękne zdjęcia. Mało osób ma takie kontakty z żabami:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kapralu Jaguś - spoooocznij! A czemu ropuchy mam wyganiać z ogródka? U Ciebie coś za cicho na blogu Jaguś, czyżby koty przestały miewać przygody??? Zrób nowy wpis, bo już się stęskniłam za Czarną, Filkiem i resztą towarzycha (o Twoich postach nie wspominając)!
    Witam serdecznie Tkaitko i zapraszam do ponownych odwiedzin :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. myślę, że pewien (spod)przedszkolak miałby niezłą radochę z zasypywania tego basenu ;)

    no a żabki to wpadły w niezłe szambo, bo nie będą miały teraz gdzie czterech liter moczyć hie hie

    OdpowiedzUsuń
  13. Babbo, jesteś genialna, wiesz o tym, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  14. Bo ropuchy są paskudne i ponoć przynoszą nieszczęście gdy zasiedlą dom lub ogród. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zanim pocałujesz żabkę, to sprawdź płeć. Jeśli księżniczka, to może niech pan G. całuje. :-)
    A zostawiliście na dole zasypanego dołu butelkę z karteczką? Albo inne ślady cywilizacji dla przyszłych pokoleń? :)

    Ale że u Was nie było śniegu, to jakaś anomalia pogodowa! :D Bo wszędzie był. Macie jakiś dziwny klimat.

    Takim molikiem książkowym to sam bym chciał być. Spać na nich to może nie, ale lubię przy łóżku mieć dużo książek w zasięgu ręki. A kot do książek bardzo pasuje.
    No, Gacuś do wszystkiego pasuje. A raczej do niczego – bo jak się pojawia, to się tylko jego widzi. ;-)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  16. A dziekuje dziekuje ;) w koncu z jakim przystajesz itd.........

    OdpowiedzUsuń
  17. Panie Wu - bo my tu w naszej podkarpackiej kotlince w ciepełku sobie siedzimy zazwyczaj , he he.
    O śladach dla potomności nie pomyśleliśmy ;-)
    A za miłe słowa pod adresem Gacka - bardzo bardzo dziękuję!

    OdpowiedzUsuń